Karkonosze stanowią wspaniałe miejsce do uprawiania turystyki pieszej. Na turystów czeka wiele interesujących miejsc takich jak: Śnieżne Kotły, Kocioł Łomniczki, Czarny Kocioł Jagniątkowski, czy też wcześniej wymienione formacje skalne, stawy i wodospady. Znaczny obszar Karkonoszy wchodzi w skład Karkonoskiego Parku Narodowego. Cały masyw jest gęsto pokryty szlakami turystycznymi, które umożliwiają dotarcie do większości ważniejszych i ciekawszych miejsc oraz szczytów położonych w obrębie pasma. Przy samym schronisku na Hali Szrenickiej znajduje się węzęł szlaków. Czerwony szlak ze Szklarskiej Poręby krzyżuje się tutaj z zielonym szlakiem z Przełęczy Szklarskiej. Powyżej schroniska czerwony szlak wspina się w kierunku Szrenicy, natomiast zielony szlak obchodzi kopułę Szrenicy od strony północnej, wiodąc obok Końskich Łbów i górnej stacji wyciągu krzesełkowego ze Szklarskiej Poręby
schronisko turystyczne przy szlaku wodnym - krzyżówka. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "schronisko turystyczne przy szlaku wodnym": STANICA STANICE BACÓWKA GOSPODA SPŁYW OAZA SPŁAW SOLINA PILOT MAPA WIATA TRASA TRAWERS ŚLUZA UBOCZE CHATKA STACJA GOŚCINIEC STER BOJA. Słowo.Górskie wędrówki, to bardzo ważny aspekt w naszym życiu. Najczęściej wędrujemy po Beskidzie Wyspowym, Gorcach i poznawać nowe szlaki i wędrować po nowych dla nas terenach. Nie sposób jest jednak znać każde pasmo górskie idealnie i na wylot — toż to życia by nam nie starczyło!Dlatego też poprosiłam zaprzyjaźnionych twórców internetowych o polecenia ich ulubionych tras. Autorzy tekstów, które znajdziecie w tym wpisie, dzielą się inspiracjami na wędrówki w pasmach górskich, które najczęściej odwiedzają i dobrze znają. Wpis powstał we współpracy z ludźmi, którzy tak jak my kochają góry. Swoimi ulubionymi trasami podzielili się: Karina i Krystian: Razem w górach; Kasia i Patryk: Imielscy w podróży; Karolina: Agrafka Geografka; Justi, Krystek i Radek: Hasające Zające; Kuba: Sądecki Włóczykij; Ola, Marek i Łucja: Bobas na szlaku; Ilona : I na co Ci te góry. Zapraszam do lektury. Kliknij w pasmo górskie, w którym planujesz wędrować 🙂 Beskid MałyBeskid MakowskiBeskid WyspowyBeskid SądeckiBeskid ŚląskiBeskid ŻywieckiGorceGóry IzerskieRudawy JanowickieKarkonoszeGóry WałbrzyskieGóry StołoweTatry Beskid Mały – trasy polecane przez Razem w górach Przełęcz Kocierska – Kiczera Ten odcinek to fragment czerwonego szlaku znanym większości jako Mały Szlak Beskidzki. Wędrówkę proponujemy zacząć z Przełęczy Kocierskiej, a to tylko dlatego, żeby najpiękniejsze widoki zostawić sobie na koniec – jak wisienkę na torcie. Na wspomnianej przełęczy znajduje się dość spory parking, z którego już możemy dostrzec Babią Górę. Później czeka nas niewymagająca droga po grzbiecie. Większość trasy jest zalesiona, ale takie są właśnie uroki Beskidu Małego. Na Kiczerze za to rozpościerają się fantastyczne widoki, szczególnie w kierunku zachodnim. Z tego też powodu polecamy Wam odwiedzić to miejsce w godzinie, kiedy zachodzi Słońce. Żar – Kocierz Wymieniona propozycja wycieczki jest dość krótka, dlatego poleca się np. dla rodzin z dziećmi lub zabieganych. Na górę Żar można dostać się kilkoma szlakami, z czego każdy jest dość stromy i na pewno wprawi w niemałą zadyszkę. Dodatkowo, poza sezonem można na Żar wyjechać samochodem. Z obu szczytów rozpościerają się niesamowite krajobrazy. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się podobne, jednak z góry Żar, na której znajduje się zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej, wspaniale prezentuje się Soła, która uroczo meandruje pomiędzy szczytami Beskidu Małego. Targanice – Złota Góra – Potrójna – Targanice W Beskidzie Małym znajdą się również trasy dla bardziej wymagających turystów, którzy lubią dużo chodzić 🙂 Jednym z takich szlaków – pętelek jest trasa zaczynająca swój bieg w Targanicy. Samochód można zostawić na parkingu pod kościołem, a później iść żółtym szlakiem w kierunku Złotej Górki. Złotej, ponieważ legenda głosi, że zbójnicy pochowali w jaskini pod szczytem wartościowe skarby. Po odbiciu z żółtego szlaku na zielony, a następnie czerwony droga jest przyjemna i poza dłuższym dystansem nie powinna sprawić trudności. Grzbiety gór w Beskidzie Małym są najczęściej zalesione, więc i na tym odcinku raczej nie często będziemy mieli okazję do zachwytu. Za to na Potrójnej będzie można usiąść na łące i podziwiać roztaczające się krajobrazy. Spragnieni wiedzy turyści znajdą na Potrójnej także tablicę z opisem panoramy. Pod szczytem znajduje się „Chatka na Potrójnej”, gdzie można kupić kawałek ciasta czy napić się herbaty. Świnna Poręba – Leskowiec Leskowiec – nie skłamiemy, jeśli powiemy, że to najpopularniejszy szczyt w Beskidzie Małym. Oblegany przez turystów w weekendy, więc w tym czasie raczej nie zaznacie tam spokoju 🙂 Zastanawialiśmy się, który szlak na Leskowiec zaproponować, bo każdy jest wyjątkowy na swój sposób. Postawiliśmy jednak na szlak z Świnnej Poręby. Jego dużą zaletą jest fakt, że nie jest tak bardzo zatłoczony, poza tym, na początku zielonego szlaku będziemy mieć fantastyczny widok na Jezioro Mucharskie. To sztuczne jezioro, które dopiero od kilku lat przybiera swoje kształty, a i tak woda nadal nie wypełniła całkowicie obszaru, który został dla niego przeznaczony. Wróćmy jednak do Leskowca. Na szczycie znajduje się schronisko „Pod Leskowcem”, a w sezonie letnim działa również bar. Co ciekawe, schronisko znajduje się pod Groniem Jana Pawła II. Ta nieprawidłowość wynika z tego, że kiedy budowano schronisko, to szczyt ten był niegdyś Leskowcem, lecz austriaccy kartografowie omyłkowo ochrzcili Groń JP II Leskowcem 🙂Z tytułowego szczytu jak na dłoni mamy królową Beskidów oraz Pilsko. Przy dobrej pogodzie będzie można zobaczyć także Tatry. Czernichów – Czupel – Czernichów To zestawienie byłoby niekompletne, gdybyśmy nie zawarli w nim propozycji wycieczki na Czupel – najwyższy szczyt Beskidu Małego, a tym samym zaliczający się do Korony Gór Polski. Według nas to najciekawsza opcja na zdobycie tego szczytu. Zaproponowana trasa to pętla. Jego początkowy bieg jest dość stromy i może nieco zmęczyć, szczególnie kiedy wysiądziesz z samochodu po podróży i nagle musisz iść ostro pod górę. To jednak dowód na to, że w Beskidzie Małym też można się trochę przeforsować 🙂Niedługo przed szczytem będzie można dojrzeć Beskid Śląski, szczególnie dobrze prezentuje się stamtąd Skrzyczne. W drodze powrotnej na pewno na uwagę zasługuje Diabli Kamień, czyli skała z piaskowca, z którą również wiąże się legenda. Otóż pod Skrzycznem diabły miały budować młyn-jeden z diabłów, który miał ze sobą kamień potrzebny do zbudowania młyna, przelatując nad Beskidem Małym, upuścił go. Beskid Makowski – trasy polecane przez Ilonę: I na co Ci te góry Koskowa Góra Koskowa Góra – moje miejsce na szybki wypad zarówno na wschód, jak i zachód słońca. Kiedy nie mamy sił lub chęci na wędrówkę, a chcemy nacieszyć oczy pięknymi widokami, Koskowa Góra zdaje się świetnym rozwiązaniem. Godzina jazdy samochodem z Krakowa lub pół godziny z Myślenic i wyjazd samochodem prawie na sam szczyt brzmi zostawiamy przy Kapliczce pod Koskową Górą. Już z tego miejsca, w pogodny dzień, rozpościerać się będą piękne widoki na Tatry i Beskidy. Droga na szczyt wiedzie przez pola i zajmuje około 20 minut. Spacerując po rozległej kopule szczytowej mamy widok na wszystkie strony świata – nie bez powodu Koskowa Góra polecana jest jako jeden z najlepszych punktów widokowych w Beskidach 🙂 Od północy możemy dostrzec Pasmo Babicy i Pogórza Wielickiego, od wschodu grzbiet Kotonia i Beskid Wyspowy, a następnie Gorce, od południa grzbiet Stołowej Góry i Tatry, natomiast od zachodu Policę, Babią Górę, Jałowiec i chcecie wybrać się na dłuższy spacer, to poniżej opisana jest trasa z Żarnówki na Koskową Górę. Mapa trasy z miejsca, w którym zostawiamy samochód: Żarnówka – Koskowa Góra – Żarnówka Trasa idealna dla osób pragnących przyjemnego, około godzinnego spaceru pod górę. Będąc w Żarnówce, kierujemy się główną drogą na wschód, następnie skręcamy w lewo w stronę 'Banasiówki Górnej’, aż docieramy do końca asfaltowej drogi, w okolicach „U Dyrdów”. Tutaj droga zmienia się w szutrową. Na końcu asfaltowej ulicy ( na poboczu koło lasu możemy zostawić samochód lub do któregoś z drzew przypiąć rower, jeśli nie wjeżdżamy nim na szczyt. Idziemy pod górę szutrową ścieżką. Droga jest lekka i przyjemna, na pograniczu lasu i pól. Po krótkim czasie dochodzimy do polanki ( na której zaczyna się szlak niebieski. Jest tu ławeczka, na której możemy odpocząć lub od razu skierować się w stronę szczytu. Po paru minutach docieramy do pierwszego widokowego miejsca ( – polany, z której rozpościera się widok na dwie przeciwne strony dalej niebieskim szlakiem do lasu. Tutaj droga przez dłuższy czas prowadzi wśród drzew, nie jest to jednak bardzo gęsty las, a wzdłuż drogi, w sezonie letnio-jesiennym, możemy dostrzec mnóstwo krzaków jeżyn. W pewnym miejscu droga staje się nierówna, rozjeżdżona prawdopodobnie kładami, ma wiele kolein, dlatego idąc tu po deszczu, należy spodziewać się błotnistego fragmentu i kałuż. Spadek jest jednak niewielki, trudno się zmęczyć. Po wyjściu z lasu trasa robi się bardziej widokowa i możemy podziwiać zbocza pobliskich wsi. Zanim dotrzemy do zabudowań, należy skręcić w lewo i tak docieramy na Koskowa Górę ( Jeśli chcemy przedłużyć wycieczkę, schodzimy ze szczytu i kierujemy się miedzy zabudowania. Tu szlak niebieski łączy się z żółtym. Idąc podwójnym szlakiem, możemy dotrzeć do kolejnego widokowego miejsca — Kapliczki pod Koskową Górą ( stąd widok na Tatry przy dobrej widoczności jest jeszcze wspanialszy. Koło kapliczki również można usiąść na ławce i odpocząć szykując się do drogi powrotnej. Myślenice – Plebańska Góra – Polana na Mikołaju Plebańska Góra to niewielkie wzniesienie w Beskidzie Makowskim w Myślenicach. Wędrówkę rozpoczynamy na parkingu przy krytym basenie Aquarius i obok myjni samochodowej szukamy leśnej ścieżki z oznakowanym czerwonym około 20 minutach wychodzimy z lasu i docieramy do miejsca, w którym przez 185 lat rosła Lipka – pomnik przyrody, uważany za symbol Myślenic, jednak zniszczony przez wichurę w 2015 r. Razem z Lipką, pojawiają się piękne widoki. Z otwartego odcinka grzbietu zobaczyć możemy od północy Pasmo Barnasiówki, Pogórze Wielickie, myślenicki rynek i miasto, Zalew Dobczycki, Pasmo Glichowca, masyw Uklejny i Chełmu oraz od południa grzbiet Kotonia. Idąc dalej, trafiamy na pięciometrowy krzyż upamiętniający Światowe Dni Młodzieży w 2016 r. Później szlak prowadzi już przez świerkowy godzinie od wyjścia z parkingu docieramy do Polany na Mikołaju. Stoi na niej murowana kapliczka, wystawiona przez pasterzy już w 1782 r., a następnie w 1945 r. przebudowana. Jednak główną atrakcją dla podróżujących jest miejsce na ognisko z rusztem oraz huśtawka zawieszona pośród drzew 🙂 Ciekawostką jest, że na zboczach Plebańskiej Góry powstaje EKO park, tworzony przez właścicieli poszczególnych terenów. Tworzone są miejsca takie jak Pszczeli Raj – z łąkami kwietnymi i pasiekami, Ogrody Biblijne, Labirynt w polu kukurydzy, winnica oraz ogrody sąsiedzkie, w których mieszkańcy bez ogródka mogą uprawiać własne tę trasę o każdej porze roku. Zawsze zachwyca czymś innym. Zawoja Czatoża – Fickowe Rozstaje – Przełęcz Jałowiecka – Mędralowa – Kolisty Groń – Zawoja Czatoża Mędralowa powszechnie zaliczana jest do Beskidu Żywieckiego. Jednak według regionalizacji fizycznogeograficznej Polski opracowanej przez profesora Jerzego Kondrackiego, Mędralowa należy do Pasma Przedbabiogórskiego. Tym samym według tego podziału, Mędralowa to najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego. Z Zawoi ruszamy żółtym szlakiem na Fickowe Rozstaje. Ten odcinek prowadzi przez las, jest stromy i nieco się dłuży. Następnie zmieniamy kolor szlaku na czerwony i przechodząc przez Halę Czarną, Żywieckie Rozstaje i Przełęcz Jałowiecką docieramy zmęczeni do szczytu. Szczyt Mędralowej jest zalesiony, dlatego po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia, zawracamy i robimy dluższą przerwę na widokowej i pełnej jagód Hali wypoczęci i najedzeni ruszamy w drogę powrotną. Tym razem, na rozejściu szlaków skręcamy w lewo i żółtym szlakiem kierujemy się w stronę Kolistego Gronia, mijając po drodze widokową Halę Kamińskiego. Czarnym szlakiem schodzimy do Zawoi, a drogę umilają widoki na Babią Górę i Mosorny Groń. Skomielna Czarna – Stołowa Góra – Polana Gronie Wędrówkę rozpoczynamy przy kościele w Skomielnej Czarnej i kierujemy się na zielony szlak. Początkowo idziemy asfaltową drogą pomiędzy zabudowaniami, a następnie przez pola, z których możemy podziwiać centrum wsi oraz Kotoń Zachodni. Na tym odcinku, szczególnie podczas odwilży lub opadów, szlak jest bardzo błotnisty, a momentami płynie nim część trasy prowadzi już przez las z kilkoma niewielkimi polankami. Szczyt Stołowej Góry (841 m także jest zalesiony. Nie znaleźliśmy tabliczki z nazwą szczytu – znakiem dla nas, że go minęliśmy, był fakt, że szlak zaczął prowadzić w dół. Miejscem docelowym wędrówki jest Polana Gronie, znajdująca się pomiędzy Stołową Górą i Groniem (809 m Rozpościera się z niej zaskakująca, jak na Beskid Makowski, rozległa panorama na Tatry. Oprócz Tatr podziwiać możemy też od wschodu Beskid Wyspowy z wyróżniającym się szczytem Lubonia Wielkiego i Gorce, a od północy pasmo Koskowej polanie znajdziemy kilka starych zabudowań, Sanktuarium Pamięci Czynu Żołnierskiego i miejsce na ognisko. Kaplica-sanktuarium wzniesiona została w latach 1996-98, a obok niej stoi drewniany krzyż i głaz z tablicą pamiątkową. Samochód można zostawić na parkingu przy kościele w Skomielnej Czarnej. Beskid Wyspowy – trasy polecane przez TraveloveLove Jurków – Mogielica – Polana Stumorgowa – Krzysztonów – Kutrzyca – Jasień – Półrzeczki Przepiękna widokowo wędrówka, podczas której wejdziemy na najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego, czyli na Mogielicę. Trasa z Jurkowa początkowo wiedzie przez las, a na ostatnim odcinku podejścia na szczyt Mogielicy da porządnie popalić. Wysiłek wynagradzają jednak piękne widoki, które rozciągają się zarówno z wieży widokowej na Mogielicy (obecnie zamkniętej z powodu złego stanu technicznego), jak i z polany podszczytowej, gdzie przepięknie prezentują się Gorce i Tatry. Z Mogielicy zejdziemy na rozległą Polanę Stumorgową, z której moim zdaniej rozciągają się jedne z najpiękniejszych widoków w Beskidzie Wyspowym. Na polanie znajdują się drewniane ławki i stoły. Można więc zjeść posiłek z pięknym widokiem na Tatry, Gorce czy Beskid Żywiecki. Dalsza część trasy zaprowadzi nas leśną ścieżką na Krzysztonów, a następnie na Kutrzycę i Polanę Skalne pod Jasieniem. Walory widokowe tego miejsca są fenomenalne-warto wycieczkę zaplanować tak, żeby podziwiać stąd zachód słońca. Z Kutrzycy już tylko kilka minut wędrówki dzieli nas od zalesionego szczytu Jasienia. Będąc na Jasieniu, warto zerknąć w stronę Mogielicy z wyraźnie widoczną Polaną Stumorgową oraz wieżą na jej szczycie. Z Jasienia wracamy kawałek szlakiem żółtym w okolice Bazy Namiotowej na Polanie Wały. Stamtąd wybieramy zielony szlak do miejscowości Półrzeczki. Trasa wiedzie przez las, a momentami szlak jest dość stromy. Po dotarciu do szosy maszerujemy około 30 minut poboczem drogi do Jurkowa. Mapa trasy i wskazówki: samochód zaparkować można na bezpłatnym parkingu przy Zajeździe Mogielica w Jurkowie. Ostra i Ogorzała z Mszany Dolnej Przyjemna, niedługa i obfitująca w piękne panoramy wędrówka. Trasa rozpoczyna się w Mszanie Dolnej przy potoku Łostówka. Prowadzi przez rozległe pola i pastwiska, na których latem pasie się bydło. Podczas wędrówki można podziwiać cudowne widoki na pobliskie szczyty-Luboń Wielki, Lubogoszcz, Szczebel. Przy dobrej widoczności widać także Babią Górę. Szlak na Ostrą wiedzie zarówno po otwartej przestrzeni, jak i leśną ścieżką, dzięki czemu sprawi przyjemność zarówno osobom, które kochają leśne wędrówki, jak i tym, którzy lubią widokowe trasy. Zanim dotrzemy na Ostrą, to warto skręcić wcześniej na Ogorzałą. Po drodze przy szlaku znajduje się tabliczka, która wskaże kierunek. Ze szczytu rozciąga się bardzo ładny widok na Gorce. Od Ogorzałej, Ostrą dzieli zaledwie kilka minut wędrówki. Z jej szczytu roztaczają się piękne widoki na Gorce i Beskid Wyspowy. Jest także miejsce na ognisko. Mapa trasy i wskazówki: samochód zaparkować można na jednym z parkingów w Mszanie Dolnej Urzędzie Gminy i podejść do miejsca startu. Można także spróbować zaparkować przy potoku Łostówka. Łyżka i Pępówka z Łukowicy Wiodąca głównie lasem wędrówka, podczas której wejdziemy na dwa szczyty: Pępówkę i Łyżkę. Trasa rozpoczyna się w Łukowicy na osiedlu Pępówka. Można rzecz jasna wędrówkę rozpocząć niżej i podejść na osiedle asfaltową drogą, którą wiedzie zielony szlak. W Łukowicy powitają nas przepiękne widoki na Tatry, Gorce oraz szczyty Beskidu Wyspowego. Tereny te warto odwiedzić wiosną, kiedy okolica pokrywa się soczystą zielenią, a promienie słońca padające na pola i sady fantastycznie uzupełniają krajobraz. Trasę można podzielić na dwa etapy-wejście na Pępówkę, które wiedzie stromym, ale niezbyt długim wąwozem. Drugi etap to zejście z Pępówki i wejście na Łyżkę. Chociaż szczyt Łyżki jest całkowicie zalesiony, to ze szlaku jest możliwość podziwiania panoramy Pępówką i Łyżką, znajduje się rozległy, widokowy teren, który składa się z łąk i pól. Roztaczają się stamtąd widoki w kierunku wsi Roztoka oraz na okolice Nowego Sącza. Mapa trasy i wskazówki: cały opis szlaku dostępny jest w TYM wpisie. Łopień z Tymbarku Bardzo przyjemna wędrówka, która poprowadzi nas z Tymbarku na szczyt Łopienia. Trasa ta jest świetną alternatywą dla znacznie bardziej popularnego szlaku na Łopień z Przełęczy Rydza Śmigłego. Prowadzi zarówno przez las, jak i rozległą polaną Myconiówka, z której widać szczyt Mogielicy. Chociaż szczyt Łopienia nie jest widokowy, bo porasta go las, to znajduje się tu rozległa polana Jaworze, a na niej dużo miejsca na ognisko. Obecnie na polanie budowana jest nowa wiata. Łopień nie zapewnia rozległych panoram, ale nic straconego. Z podszczytowej polanki Widny Zrąbek roztaczają się piękne widoki na pobliskie szczyty Beskidu Wyspowego, na Babią Górę oraz Gorce i Tatry. Mapa trasy i wskazówki: dokładny opis trasy znajduje się w TYM wpisie. Luboń Wielki z Rabki Zaryte przez Perć Borkowskiego Trasa pętelka, która poprowadzi nas przez unikatowe dla Beskidu Wyspowego gołoborze. Zwane jest ono Percią Borkowskiego i stanowi jeden z najciekawszych szlaków w całym paśmie oraz najciekawszą opcję wejścia na Luboń Wielki. Szlak z Rabki Zaryte wiedzie głównie przez las. Po drodze od czasu do czasu pojawiają się punkty widokowe, z których roztaczają się bardzo przyjemne dla oka widoki na okoliczne Borkowskiego leży w obrębie Rezerwatu Przyrody Luboń Wielki. Wędrówka jest urozmaicona technicznie: wspinamy się spokojnie po ruchomych głazach, docieramy do wypłaszczenia, z którego roztaczają się piękne widoki. Następnie musimy z gołoborza zejść na jego drugą stronę. Zejście jest strome i osoby niskie muszą się trochę nagimnastykować. Później jest już o wiele prościej technicznie, ale kondycyjnie będzie to wycisk. Ostatnia prosta na Luboń Wielki prowadzi bardzo stromym stokiem i z całą pewnością poczujemy szybsze bicie serca. Na Luboniu Wielkim znajduje się bardzo ciekawe schronisko, które na myśl przywodzi chatkę Baby Jagi. W weekendy jest dość oblegane, co powoduje, że czas oczekiwania na posiłek może się znacznie wydłużyć. Z Lubonia Wielkiego do Rabki Zaryte wrócić można taką samą trasą lub zejść niebieskim szlakiem. Mapa i wskazówki: samochód zaparkować można przy sklepie Lewiatan w Rabce Zaryte. Parking jest płatny. Opłata jednorazowa wynosi 10 PLN (lub 19 PLN według informacji jednego z czytelników). Dokładny opis trasy znajduje się w TYM wpisie. Beskid Sądecki – trasy polecane przez Sądeckiego Włóczykija Sucha Dolina – Obidza – Eliaszkówka – Chatka Magóry – Piwowarówka – Piwniczna-Zdrój Jest to jedna z najciekawszych tras, która wiedzie w większości wzdłuż granicy polsko-słowackiej. Spacer zaczynamy na parkingu w Suchej Dolinie, nieopodal pętli autobusowej w górnej części Kosarzysk. Potem udajemy się czerwonym szlakiem wiodącym drogą asfaltową pod górę, po drodze miniemy dawny kurort narciarski. Dalej droga będzie wieść betonowymi płytami aż na samą Obidzę, najwyżej położony przysiółek będący formalnie częścią Piwnicznej-Zdroju. Możemy zorganizować tutaj odpoczynek w miejscowej Bacówce na Obidzy – jest to niewielkie schronisko, sprzed którego rozpościera się szeroka panorama w kierunku wschodnim na dolinę Czercza oraz pasmo Jaworzyny Krynickiej na horyzoncie. Po dotarciu do skrzyżowania szlaków czerwonego i zielonego, skręcamy w w ten drugi, w stronę Eliaszówki. Odtąd nasza wędrówka będzie wiodła grzbietem górskim wzdłuż granicy polsko-słowackiej i który łagodnie wznosi się aż do szczytu Eliaszówki (1023 m Znajduje się tutaj wieża widokowa oraz altana piknikowa, zatem jest to kolejne świetne miejsce na postój. Kontynuujemy spacer dalej zielonym szlakiem. Pod Eliaszówką można odbić kilkaset metrów od szlaku za znakami kierującymi do Chatki Magóry, która jest przytulną górską miejscówką, gdzie możemy wypić kawę, spróbować miejscowych pierogów lub także przenocować. Po wizycie na Magórach schodzimy dalej zielonym szlakiem przez przysiółek Piwowarówkę, skąd zobaczymy szeroką panoramę na Piwniczną-Zdrój, ale również Słowację z Górami Lubowelskimi na czele. Ostatnie kilometry pokonamy idąc betonowymi płytami i schodząc do centrum Piwnicznej-Zdroju. Do punktu startowego możemy wrócić piechotą wzdłuż drogi lub wsiadając w miejscowego busa. Mapa trasy i wskazówki: samochód można zaparkować na parkingu przy pętli autobusowej pod Suchą Doliną, jest on bezpłatny. Krościenko n/Dunajcem – Dzwonkówka – Bereśnik – Szczawnica Czasami warto wybrać się na mniej typową trasę, która mimo, że nie jest bogata w wiele szerokich panoram, to pozwoli nam odetchnąć leśnym powietrzem, a na końcu w górskim schronisku nakarmić pysznym jadłem. Taka jest trasa wiodąca przez zachodnie rubieże pasma Radziejowej. Zaczynamy wędrówkę w Krościenku n/Dunajcem, skąd idziemy czerwonym szlakiem (jest to Główny Szlak Beskidzki) w stronę góry Stajkowa. Jeszcze w początkowej części podejścia będziemy mieli za sobą piękne widoki na dolinę Dunajca i całą miejscowość, ale potem wejdziemy w gęsty, bukowy las, który praktycznie nie będzie nas opuszczać przez kolejne kilka kilometrów wędrówki. Na Dzwonkówce (996 m będącej najwyższym punktem na trasie skręcimy w żółty szlak w stronę Bereśnika. Pod górą Bereśnik znajduje się niewielkie schronisko PTTK. Od teraz będziemy schodzić powoli do centrum Szczawnicy. Będą towarzyszyć nam widoki na Małe Pieniny oraz Bryjarkę – niezwykle ciekawą górę zbudowaną z andezytu, skały wulkanicznej. Na jej szczycie znajduje się metalowy krzyż. Żółty szlak co prawda omija górę, ale specjalne oznakowania doprowadzą nas na Bryjarkę, gdybyśmy chcieli na nią wejść. Wędrówkę kończymy w centrum Szczawnicy, na skrzyżowaniu ulicy Głównej i Zdrojowej. Do Krościenka n/Dunajcem możemy wrócić jednym z wielu autobusów, jakie kursują pomiędzy miejscowościami. Mapa trasy i wskazówki: Trasę to możemy potraktować jako urozmaicenie kilkudniowej wizyty w Pieninach. Trzeba wziąć pod uwagę, że parkingi, czy to na rynku w Krościenku, czy w centrum Szczawnicy są płatne. Czarny Potok – Przełęcz Krzyżowa – Runek – Jaworzyna Krynicka – Czarny Potok Dla osób, które cenią sobie robienie górskich pętelek, ta propozycja jest idealna. Punktem startowym i końcowym są okolice dolnej stacji kolejki gondolowej w Czarny Potoku, przysiółku Krynicy-Zdroju. Wybierzemy się na niewielki spacer po okolicach Jaworzyny Krynickiej. Zaczynamy wędrówkę zielonym szlakiem od razu wspinając się nieco na przełęcz Krzyżową. Podejście nie jest bardzo wymagające, ale za to bardzo krótkie. Z przełęczy Krzyżowej skręcamy w lewo, w niebieski szlak, który wiedzie niemal cały czas grzbietem górskim. Cały czas będziemy spacerować lasem aż do Słotwin, gdzie miniemy wieżę widokową wraz ze ścieżką w koronach drzew. Jest to miejsce wyjątkowe i koniecznie trzeba wybrać się na sam szczyt wieży, który znajduje się prawie 50 metrów nad ziemią! Następnie kontynuujemy wędrówkę lasem wzdłuż niebieskiego szlaku, w pewnym momencie opuści nas żółty szlak, który towarzyszył nam równolegle. Wreszcie dochodzimy do Runku (1080 m Jest to duża, zalesiona góra w samym sercu pasma Beskidu Sądeckiego. Potem musimy niewiele się wrócić i skręcić w czerwony szlak w stronę najwyższej góry – Jaworzyny Krynickiej (1114 m Szlak nas doprowadzi do stacji górnej kolejki gondolowej. Ze szczytu możemy oglądać obszerny widok w kierunku wschodnim – zobaczymy Beskid Niski (z Lackową na czele), a przy dobrej widoczności mogą ukazać się nam nawet Bieszczady! Dalej możemy zjechać kolejką na sam dół lub pójść zielonym szlakiem dodatkowo zahaczając o wizytę w górskim schronisku PTTK pod Jaworzyną Krynicką. Wędrówkę kończymy tam, gdzie zaczynaliśmy, w Czarnym Potoku. Mapa trasy i wskazówki: Trasa wymaga nieco kondycji i nie jest sugerowana dla początkujących wędrowników. Należy uważać przy schodzeniu zielonym szlakiem z Jaworzyny Krynickiej, ponieważ szlak jest bardzo stromy. Łabowa – Łabowiec – Łabowska Hala – Pisana Hala – Jarzębaki – Piwniczna-Zdrój Jest to propozycja długiej, całodniowej wędrówki, ale niezbyt wymagającej. W zamian otrzymamy wiele widoków z polan mijanych po drodze. Wyprawę zaczynamy w Łabowej i niebieskim szlakiem kierujemy się w stronę Hali Łabowskiej. Szlak będzie się łagodnie piął w górę, najpierw asfaltem przez wieś Łabowiec, a potem drogą leśną na samą górę. Na Hali Łabowskiej możemy odpocząć w miejscowym schronisku PTTK. Przy dobrej pogodzie możemy podziwiać tutaj widoki w kierunku wschodnim na Góry Grybowskie. Warto odwiedzić to miejsce latem, kiedy na okolicznej polanie bogato rosną borówki. Dalej idziemy żółtym szlakiem w stronę Hali Pisanej. Po drodze miniemy jeszcze Halę Barnowską. Wszystkie one są dawnymi polanami, na których Łemkowie wypasali owce. Dzisiaj możemy z nich podziwiać szerokie panoramy. Za Halą Pisaną żółty szlak skręci w lewo, w dół do Piwnicznej Zdroju. Na trasie pojawiać się nam będą pierwsze zabudowania górskich przysiółków, najciekawszym z nich są Jarzębaki z urokliwą wiejską kapliczką. Ostatni fragment trasy wiedzie wzdłuż Popradu w uzdrowiskowej części Piwnicznej-Zdroju. Mapa trasy i wskazówki: Łabowa i Piwniczna-Zdrój są dobrze skomunikowanymi miejscowościami, do których dojedziemy zarówno własnym transportem, jak i autobusami (a do Piwnicznej także pociągiem). Nie będzie problemu z dostaniem się do żadnej z nich. Rytro – Cyrla – Kretówka – Młodów Jeśli nie mamy za dużo czasu, to krótka wyprawa na Cyrlę i Kretówki będzie, jak znalazł. Zaczynamy w Rytrze i od razu ruszamy czerwonym szlakiem w stronę ruin zamku. Sam szlak omija ruiny i pnie się dość stromo pod górę. Będziemy iść leśną drogą, zatem w razie upalnej pogody drzewa będą osłaniać nas od upału. Po około godzinie wspinaczki wyjdziemy na polanę Kretówki, która jest niezwykle malowniczym miejscem na zachody słońca nad doliną Popradu. Dalej idziemy czerwonym szlakiem kolejne trzy kwadranse aż dotrzemy do schroniska Cyrla pod Makowicą. Jest to niewielki ośrodek, który słynie z niesamowitej kuchni i kameralnych noclegów. Po odpoczynku wracamy na polanę Kretówki i tam skręcamy w niebieski szlak gminny do Młodowa. Od tego momentu będziemy stopniowo schodzić w dół. Większość szlaku będzie wiodła lasem, ale nad samą doliną Popradu wyjdziemy na widokowe polany. Ostatnią część trasy pokonamy przez miejscowość Głębokie, w której znajduje się ujęcie wody mineralnej, do którego warto nadrobić kilkaset metrów skręcają w centrum wsi za znakami. Wyprawę kończymy w Młodowie, na stacji PKP, skąd możemy pociągiem lub autobusem wrócić do Rytra. Mapa trasy i wskazówki: Początkowe wyjście czerwonym szlakiem na polanę Kretówki jest niezwykle strome i osoby mające problemy z oddychaniem powinny rozważyć wybranie tego wariantu wycieczki. Beskid Śląski – trasy polecane przez Imielscy w podróży Przełęcz Salmopolska – Malinowska Skała Wędrówkę rozpoczynamy z wysokości 934 m dzięki czemu już od samego początku towarzyszą nam wyłaniające się zza drzew góry. Proponowana trasa to około trzygodzinna, przyjemna wędrówka z pięknymi widokami. W drodze na Malinowską Skałę (1152 m podziwiać możemy panoramę Beskidu Śląskiego i Tatry. Niewątpliwą atrakcją trasy jest udostępniona dla turystów Jaskinia Malinowska, którą można zwiedzać przez cały rok. Pod ziemią utrzymuje się, stała temperatura, około 6 stopni Celsjusza. Planując wizytę w jaskini, warto zabrać czołówkę, kask i coś przeciwdeszczowego. Malinowska Skała to pomnik przyrody nieożywionej i jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Beskidu Śląskiego. Z góry rozciąga się widok na kotlinę Żywiecką i trzy pasma górskie: Beskid Mały, Żywiecki i Śląski. Przy dobrej widoczności w tle zobaczyć można Tatry. Spacer na Malinowską Skałę polecamy o każdej porze roku i dnia. Szczegółowy opis trasy dostępny jest w TYM trasy i wskazówki: Samochód można zostawić na bezpłatnym parkingu, praktycznie przy samym wejściu na szlak. Na trasie nie ma schroniska, ale posiłek można zjeść w zajeździe przy parkingu. Szczyrk- Klimczok Trasa rozpoczyna się przy Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski, które potocznie nazywane jest Sanktuarium na Górce. Niebieski szlak początkowo prowadzi wśród zabudowań, drogą asfaltową, która po chwili zamienia się w płyty chodnikowe. Podejście jest dosyć strome i przy szybkim tempie potrafi zmęczyć. Razem z zabudowaniami, kończą się płyty i zaczyna szeroka ścieżka wśród drzew. Po kilkunastu minutach marszu pojawia się rozwidlenie dróg. Wędrówkę można kontynuować, bardziej stromym niebieskim szlakiem lub widokowym i nieco dłuższym zielonym. My zwykle wybieramy tę drugą opcję. Z zielonego szlaku rozpościera się bowiem widok na Pilsko, Babią Górę, Skrzyczne i górujące w tle drodze na szczyt mijamy schronisko PTTK, w którym polecamy zjeść pyszną zupkę pomidorową. Ostatnie podejście na szczyt Klimczok (1117 m prowadzące ze schroniska jest krótkie, ale dosyć męczące. Tuż pod szczytem znajduje się drewniana „chatka” ze zdjęciami, zabawnymi tekstami i innymi górsko-podróżniczymi gadżetami. Warto zatrzymać się tam na chwilę- uśmiech gwarantowany. Widoki ze szczytu to piękniejsza powtórka tego, co zobaczyć można, wędrując zielonym szlakiem. Z góry perspektywa jest jeszcze lepsza, a panorama Beskidów i Tatr zachwyca każdego. Mapa trasy i wskazówki: Samochód można zostawić na parkingu przy Sanktuarium, warto jednak sprawdzić godziny, w jakich odprawiane są nabożeństwa, ponieważ wtedy z miejscem może być kłopot. Bystra Śląska- Kozia Góra- Przełęcz Kołowrót- Szyndzielnia- Klimczok- Magura 1111- Bystra Śląska Trasa obejmuje wędrówkę przez kilka popularnych szczytów Beskidu Śląskiego. Rozpoczynamy z Bystrej, skąd w ciągu 40 minut docieramy do słynnej wśród mieszkańców Bielska-Białej i okolic Koziej Górki (683 m Trasa prowadzi przez las i co jakiś czas zza drzew wyłania się panorama miasta. Pod szczytem, ulokowane jest schronisko. Dalej przez Przełęcz Kołowrót maszerujemy w stronę Szyndzielni (1030 m Szlak prowadzi przez las, który szczególnie zimową porą prezentuje się fenomenalnie! Ośnieżone świerki pozwalają przenieść się myślami do bajkowej krainy. Podejście na Szyndzielnię jest najbardziej wymagającym fragmentem trasy, ponieważ praktycznie cały czas pnie się delikatnie do góry. Na szczycie znajduje się schronisko. Dalsza trasa, prowadząca w stronę Klimczoka (1117 m wypłaszcza się i prowadzi grzbietem pasma górskiego. Po dotarciu na szczyt naszym oczom ukaże się przepiękna panorama Beskidów i wyłaniających się zza nich Tatr. Z góry widać także, położone pod szczytem schronisko PTTK, w którym warto zatrzymać się na ciepły posiłek. Od tego momentu rozpoczynamy delikatne, widokowe zejście w stronę miejsca, z którego rozpoczynaliśmy wędrówkę. Po drodze mijamy jeszcze jeden szczyt- Magura (1111 m Spacer kończymy zejściem przez las, tym samym zamykając około 14 kilometrową pętlę. Mapa trasy i wskazówki: Samochód można zaparkować na bezpłatnym parkingu przy „Zajeździe pod Źródłem”. Węgierska Górka- Hala Radziechowska- Magurka Radziechowska- Magurka Wiślańska- Gawlasi- Zielony Kopiec- Malinowska Skała- Małe Skrzyczne- Skrzyczne- Szczyrk Proponowana trasa to całodniowa, widokowa wędrówka po Beskidzie Śląskim. Jej przejście wymaga logicznego zaplanowania transportu. Początek i koniec szlaku znajduje się bowiem w dwóch różnych miejscowościach, oddalonych od siebie około 30 km bez bezpośredniego połączenia komunikacją publiczną. Do Węgierskiej Górki dojechać można pociągiem z Bielska-Białej lub autobusem z Żywca. Ze Szczyrku również kursuje autobus do Bielska-Białej. W ostateczności pojechać można na dwa samochody. Wszystko zależy od bazy wypadowej, z której startujecie. Wędrówkę rozpoczynamy z Węgierskiej Górki. Podejście na Halę Radziechowską, która położona jest na wysokości 1039 m prowadzi głównie przez las. Po przejściu tego odcinka czerwony szlak zamienia się w niezwykle widokową trasę, która towarzyszy nam do końca wędrówki. Idąc dalej, przechodzimy przez Magurkę Radziechowską i Wiślańską. Z Magurki Wiślańskiej (1129 m zielonym szlakiem wędrujemy w stronę Skrzycznego, mijając po drodze słynną Malinowską Skałę, która jest pomnikiem przyrody nieożywionej. Widoki rekompensują wysiłek włożony w marsz, pnącą się do góry trasą. Ostatni fragment szlaku prowadzącego na Skrzyczne, bardzo się dłuży, jednak po około 19 km wędrówki docieramy do schroniska. Tym samy zdobywamy Skrzyczne (1257 m czyli szczyt Beskidu Śląskiego należący do Korony Gór Polski. Do Szczyrku możemy zejść o własnych siłach lub zjechać kolejką. W zasadzie wszystkie szlaki prowadzące w dół są dosyć strome, my zwykle schodzimy niebieskim, 5 km szlakiem. Szczegółowy opis trasy dostępny jest w TYM wpisie. Wisła- Soszów Wielki- Cieślar-Stożek Wielki lub Wisła- Soszów- Czantoria Wielka Trasa rozpoczyna się w okolicy dolnej stacji kolejki linowej Wisła- Soszów, skąd w 20 minut, niebieskim szlakiem docieramy na szczyt Soszów Wielki (886 m Znajduje się tam klimatyczne schronisko, z którego można ruszyć w lewo w kierunku Stożka Wielkiego (978 m lub w prawo w kierunku Czantorii Wielkiej (995 m Pierwsza opcja zajmuje około 1,5 godziny w jedną stronę, a druga niecałe 2 godziny. W obu przypadkach trasa biegnie wzdłuż polsko- czeskiej granicy, co sprawia, że na szlaku często zamiast polskiego „cześć” usłyszymy czeskie pozdrowienie „ahoj”. Obie propozycje nie są bardzo wymagające, ale jak to w Beskidach bywa w trakcie wędrówki, trzeba chociaż przez chwilę stromiej podejść do góry. Ze szczytu Stożka Wielkiego rozciąga się widok na fragmenty Beskidu Śląsko-Morawskiego i panoramę Beskidu Śląskiego. Na Czantorii Wielkiej natomiast, warto wyjść na wieżę, z której podziwiać można zachwycający widok na Beskidy, pasma górskie Słowacji i Czech, a przy dobrej pogodzie Tatry czy słowacką Fatrę. Szczegółowy opis trasy dostępny jest w TYM trasy i wskazówki:Samochód można zaparkować przy dolnej stacji kolejki linowej Wisła- Soszów. Gdyby tam nie było miejsca, to auto można zostawić niżej. Podjazd jest dosyć stromy i zimą konieczne będą łańcuchy. ( Stożek Wielki) ( Czantoria Wielka) Beskid Żywiecki – trasy polecane przez Imielscy w podróży Żabnica Skałka- Słowianka- Romanka- Rysianka- Hala Lipowska- Hala Boracza- Żabnica Skałka Trasa obejmuje wędrówkę przez jedne z najbardziej popularnych i lubianych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Czarnym szlakiem przez las, ruszamy w stronę Słowianki (856 m gdzie znajduje się Górska Stacja Turystyczna. Dalej wędrówkę kontynuujemy niebieskim szlakiem, w kierunku Romanki. Towarzyszą nam piękne widoki na Beskid Mały, Śląski i Żywiecki. Podejście na Romanke (1366 m trawersuje leśną ścieżką po zboczu góry. Szczyt otoczony jest lasem, jednak już kilka metrów dalej, na trasie prowadzącej w kierunku Rysianki podziwiać można widoki na Babią Górę, Pilsko i Tatry. Widokowy żółty szlak prowadzi przez Halę Łyśniowską i Przełęcz Pawlusią. Z samej Rysianki (1322 m przy dobrej widoczności, rozciąga się przepiękna panorama Tatr. Znajduje się tam również schronisko PTTK, oferujące smaczną kuchnię. Idąc dalej, po około 15 minutach marszu, dochodzimy do Hali Lipowskiej, gdzie także znajduje się schronisko PTTK oferujące pyszne jedzenie. Ostatnim celem wędrówki jest Hala Boracza, słynąca z jagodzianek. Docieramy na nią zielonym, a następnie żółtym szlakiem prowadzącym przez Hale Bieguńską, Motykową i Radykalną. Z Hali Boraczej do Żabnicy wrócić można na dwa sposoby: krótszym, czarnym szlakiem przez las lub dłuższą drogą asfaltową. Szczegółowy opis trasy dostępny jest w TYM trasy i wskazówki: Samochód zaparkujesz w pobliżu ośrodka Alaska. Babia Góra z Przełęczy Krowiarki Babia Góra (1725 m to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego należący do Korony Gór Polski. My nazywamy ją kapryśną Królową Beskidów, ponieważ po pierwsze, słynie ze zmiennej pogody, a po drugie jest najwyższym szczytem w Polsce zaraz po szczytach w Tatrach. Babia Góra znana jest też ze spektakularnych wschodów słońca. Bez wątpienia, o każdej porze dnia i roku spotkacie na jej szlakach beskidomaniaków. Wędrówkę na Babią Górę rozpoczynamy z parkingu na Przełęczy Krowiarki. Wybieramy czerwony szlak prowadzący przez Sokolicę (1367 m Około 1,5 km podejście jest dosyć wymagające. Z Sokolicy podziwiać można szczyty Beskidu Śląskiego, Beskid Mały, Beskid Wyspowy i Zawoję, czyli największą i najdłuższą wieś w Polsce. Dalsza wędrówka czerwonym szlakiem jest już spokojniejsza, a widoki i charakterystyczna kosodrzewina cieszą oko. Po drodze mijamy Gówniak (1616 m który jest szczytem grzbietowym często mylonym z właściwym. A jakie widoki podziwiać można ze szczytu Babiej Góry? To trzeba zobaczyć na własne oczy 🙂Przy zejściu proponujemy wybrać inną trasę. Wędrówkę kontynuujemy czerwonym szlakiem przez Przełęcz Brona, a następnie do schroniska na Markowych Szczawinach. Jest to jedyne schronisko na trasie, w którym polecamy zjeść pyszną zupę. Od schroniska do samochodu prowadzi niebieski szlak. Jest to dosyć monotonna, prosta i szeroka trasa przez las. Końcówka wędrówki nieco się dłuży, ale przynajmniej nie męczymy już strudzonych marszem kolan. Mapa trasy i wskazówki: Samochód zaparkujesz na parkingu na Przełęczy Krowiarki. Koszt parkingu na cały dzień to 15 zł. Wielka Racza Szlak na Wielką Raczę, rozpoczyna się w miejscowości Rycerka Kolonia. W drodze na szczyt trasa cały czas pnie się delikatnie do góry i nie ma wypłaszczeń. Nie jest to jednak bardzo strome podejście. W trakcie wędrówki towarzyszą nam widoki na Beskid Żywiecki i nieśmiało wyłaniające się Tatry. Na szczycie Wielkiej Raczy (1236 m znajduje się wieża widokowa, z której podziwiać można przepiękne widoki na Beskid Śląski, Żywiecki, Tatry czy Małą Fatrę. Poniżej wieży ulokowane jest schronisko. Kupując jedzenie, warto zapytać o czas oczekiwania, ponieważ zdarza się, że pomimo braku tłumów turystów jest bardzo długi. Do parkingu schodzimy tą samą trasą. Jeżeli lubicie biegać po górach, to żółty szlak nadaje się do tego idealnie. Mapa trasy i wskazówki: Parking znajduję się przy wejściu na szlak. W przypadku braku miejsca, za drobną opłatą miejscowi mieszkańcy oferują miejsce w ogródku. Pilsko z Korbielowa Pilsko to góra, którą lubimy szczególnie za piękne widoki ze szczytu, a trochę mniej za intensywne i dosyć męczące podejście. Wycieczkę rozpoczynamy w Korbielowie. Wędrujemy zielonym szlakiem, który przed dojściem na Halę Miziową łączy się z żółtym. Na Hali Miziowej (1271 m znajduje się schronisko PTTK i rozległy teren z panoramicznymi widokami na Beskid Mały i Beskid Śląski. Jest to idealne miejsce na dłuższy odpoczynek przed atakiem szczytowym 🙂 Dalej czarnym szlakiem zmierzamy w kierunku Góry Pięciu Kopców (1524 m która uznawana jest za polski wierzchołek Pilska. Ten właściwy szczyt (1557 m znajduje się kawałek dalej, już po Słowackiej stronie. Ze szczytu rozciągają się przepiękne widoki na góry i majestatyczne drodze powrotnej, od Hali Miziowej ruszamy do Korbielowa, żółtym szlakiem. Mapa trasy i wskazówki: Samochód parkujemy za Hotelem Jontek w Korbielowie. Wielka Rycerzowa z Soblówki Na czarny szlak ruszamy z malowniczo położonej miejscowości- Soblówki. Sam szlak nie należy do najbardziej malowniczych tras w Beskidzie Żywieckim, ale idealnie nadaje się na spokojny spacer na łonie natury. W drodze na szczyt mijamy Bacówkę na Hali Rycerzowej (1165 m która słynie z przepysznych racuchów z sosem jagodowym. Na samą myśl, cieknie mi ślinka. Otoczenie Bacówki jest szalenie klimatyczne. Szczyt Wielkiej Rycerzowej (1226 m oddalony jest około 0,5 km od tego miejsca. Jest całkowicie zalesiony i znajduje się na granicy polsko-słowackiej. Do samochodu wracamy tą samą trasą. Mapa trasy: Gorce – trasy polecane przez TraveloveLove Gorc Troszacki i Kudłoń z Rzek Urozmaicona zarówno pod względem widoków, jak i wysiłku fizycznego wędrówka. Szlak na Gorc Troszacki i Kudłoń rozpoczyna się w Rzekach. Początkowo prowadzi nas na polanę Jaworzynka. Szlak od samego początku mocno pnie się pod górę i prowadzi przez las. Jednakże po dotarciu do Jaworzynki wysiłek zostanie nagrodzony pięknymi widokami na Gorce i Beskid Wyspowy. Dalsza część trasy prowadzi przez gęsty las. Po wyjściu z lasu docieramy do rozległej polany Podskały, na której znajdują się trzy zabytkowe szałasy pasterskie. Jeden z nich jest odnowiony i prezentuje się naprawdę ładnie. Dwa pozostałe są własnością prywatną i niestety niszczeją pozostawione na działania warunków atmosferycznych. Dalsza trasa prowadzi przez polanę Podskały, a następnie wiedzie lasem, aż do momentu dotarcia do polany Jadamówki. Od polany Jadamówki kierujemy się w stronę Kudłonia, po drodze zahaczając o polanę Gorc Troszacki. Na tym fragmencie trasy czeka nas największy wycisk. Szlak pnie się mocno pod górę i szybko wyprowadza nas coraz wyżej. Jest to najbardziej wymagający kondycyjnie fragment całej trasy. Po pokonaniu stromego podejścia ścieżka robi się bardziej płaska i spokojnie doprowadza nas do Gorca Troszackiego. Stąd rozciągają się wspaniałe widoki na szczyty Tatr. Polana Gorc Troszacki jest bardzo rozległa, dlatego też nawet w letnie dni, kiedy turystów jest wielu, każdy znajdzie miejsce dla siebie. Z Gorca Troszackiego już tylko kilka minut marszu dzieli nas od całkowicie zalesionego szczytu Kudłonia. Do Rzek wracamy taką samą trasą. Samochód zaparkować można na jednym z parkingów, które znajdują się nieopodal początku szlaku. Magurki z Ochotnicy Górnej Ciekawa zarówno pod względem widoków, urozmaicenia trasy oraz historii wycieczka, podczas której wejdziemy na szczyt, jak i polanę Magurki. Zwieńczeniem wycieczki będzie wejście na wieżę widokową znajdującą się na polanie. Z wieży roztaczają się przepiękne widok na Tatry, Pieniny, Gorce i Beskidy. Z Ochotnicy Górnej do wyboru są dwie trasy, których opisy znajdziecie w TYM wpisie. Obie są piękne, ciekawe i z pewnością zachwycą zarówno miłośników przyrody, jak i entuzjastów historii. Szlaki prowadzą ścieżkami edukacyjnymi „Dolina Potoku Jaszcze” oraz „Szlak Kultury Wołoskiej”. Na trasie poza pięknymi widokami i rozległą polaną Magurki, znajdują się zabytkowe szałasy pasterskie, Kurnytowa Koliba będąca prawdopodobnie najstarszym niesakralnym zabytkiem w Gorcach, a także „Uroczysko Pamięci”, czyli pomnik wraku amerykańskiego bombowca typu Liberator B-24J, który rozbił się w tej okolicy w grudniu 1944 roku. Szlak na Magurki to idealna opcja na spokojną wędrówkę, a także na wycieczkę z dzieckiem. Turbacz i Kiczora z Łopusznej Trasa pętelka obfitująca w przepiękne widoki i przejścia przez rozległe gorczańskie polany. Szlak rozpoczyna się w Łopusznej i prowadzi nas najpierw na Polanę Chowańcowa na której stoi zabytkowy drewniany szałas. Następnie coraz bardziej stromym podejściem wyprowadza nas na Polanę Srokówki, przy której znajduje się Pucułowski Stawek, będący jednym z najniżej położonych beskidzkich jezior. W pogodny dzień z Polany Srokówki można podziwiać piękne widoki na Tatry, Jezioro Czorsztyńskie i Kotlinę Nowotarską. Podczas dalszej wędrówki przekroczymy granicę Gorczańskiego Parku Narodowego i dotrzemy do kolejnej polany-Polany Jankówki, na której znajduje się schron GPN. Jest to świetne miejsce na posiłek i krótką przerwę. Kolejne etapy wędrówki zaprowadzą nas na polany Rąbaniska i Zielenica, z której roztacza się piękny widok na Tatry, Pieniny oraz na Magurki z wyraźnie widoczną wieżą widokową. Polana Zielenica znajduje się na trasie migracji dużych ssaków drapieżnych-wilków i niedźwiedzi. Można na niej zaobserwować ślady tych zwierząt. Pucułowski StawekKiczora Od Polany Zielenica kierujemy się na Kiczorę. Podejście to jest najbardziej stromym na całej proponowanej trasie. Z Kiczory udajemy się w stronę Turbacza, przechodząc po drodze przez kolejną polanę-Halę Długą, z której cudownie widać Tatry. Od Hali Długiej kierujemy się do Schroniska PTTK pod Turbaczem, następnie idziemy na szczyt, a ze szczytu schodzimy w stronę Wisielakówki i Bukoiwny Waksmundzkiej, skąd kierujemy się do Łopusznej, zataczając jest bardzo przyjemna i będzie dobrym pomysłem na całodniową wycieczkę w Gorcach. Szczegółowy opis szlaku znajdziecie w TYM wpisie. Hala Długa pod Turbaczem Łapsowa Polana – Turbacz – Stare Wierchy z Obidowej Trasa pętelka, która prowadzi przez trzy gorczańskie schroniska: na Łapsowej Polanie, pod Turbaczem oraz na Starych Wierchach. Szlak rozpoczyna się i kończy w Obidowej, gdzie na jednym z płatnych parkingów można zostawić samochód. Wędrówkę można rozpocząć albo od wizyty w Starych Wierchach, albo od wędrówki najpierw na Łapsową Polanę skąd roztacza się piękny widok na Tatry, a następnie skierować się w stronę Turbacza. Trasa pętla wiedzie zarówno przez widokowe polany, jak i przez las. Na szlaku nie ma bardzo stromych podejść ani utrudnień technicznych. Zimą niektóre fragmenty mogą być oblodzone, dlatego też polecam mieć na butach raczki. Trasa jest dobrą opcją na całodzienną wędrówkę o każdej porze roku. Szczegółowy opis szlaku znajdziecie w TYM wpisie. Lubań z Ochotnicy Dolnej Szlak na Lubań rozpoczyna się przy kościele w Ochotnicy Dolnej. Prowadzi w przeważającej mierze przez las i małe polanki, z których nie roztaczają się szerokie panoramy. Podczas wędrówki do pokonania mamy kilka stromych podejść i zawiłych ścieżek. W końcowym etapie wędrówki czeka na nas dość strome podejście, które latem usłane jest dużą ilością materiału skalnego. Zimą zaś często bywa śliskie, dlatego też zdecydowanie polecam mieć na butach raczki. Wędrówka, chociaż daje w kość, to jest bardzo przyjemna, a nagrodą za trud i wysiłek są fantastyczne widoki, które roztaczają się z wieży widokowej na Lubaniu. Zarówno latem, jak i zimą warto na wieżę wejść i podziwiać otaczające nas krajobrazy. Na Lubaniu poza wieżą zapewniającą piękne widoki znajduje się baza namiotowa i rozległa polana, na której można urządzić sobie piknik z widokiem na opis trasy znajdziecie w TYM wpisie. Góry Izerskie – trasy polecane przez Hasające Zające Chata Górzystów na Hali Izerskiej ze Świeradowa Zdroju Będąc w Górach Izerskich nie można nie odwiedzić Hali Izerskiej z Chatką Górzystów i nie skosztować tam przepysznych naleśników z jagodami. Proponujemy zrobić to w ramach przepięknej całodniowej wycieczki, która swój początek i koniec ma w Świeradowie Zdroju. Spokojna trasa wiedzie początkowo czerwonym szlakiem przez Stóg Izerski, dalej żółtym, przez Śnieżne Jamy i puste lasy, prowadzi nas na przepiękną Halę Izerską, skąd szlakiem niebieskim, przez Świaradowiec, wrócimy do punktu wyjścia. Za każdym razem wielkie wrażenie robi na nas moment wyjścia z lasu i postawienie pierwszych kroków na ogromnej Hali Izerskiej. Jest to miejsce przepiękne, które oprócz piękna i magii, ma też swoją tajemniczą historię. Przed wojną mieściła się tu tętniąca życiem wieś Groß-Iser, a dziś pozostała po niej tylko jedna chata, w której mieści się dziś klimatyczna Chatka Górzystów. Warto wiedzieć, że Hala Izerska uważana jest za polski biegun zimna, z uwagi na panujący na jej terenie surowy klimat. Ze względu na brak zanieczyszczenia sztucznym światłem, utworzono na jej terenie polsko – czeski Izerski Park Ciemnego Nieba. Wielką jej atrakcją jest również Rezerwat Torfowiska Doliny Izery, obejmujący swym zasięgiem niezwykle cenne torfowiska typu wysokiego i przejściowego. Warto podejść kilkanaście minut dalej w kierunku Jakuszyc, by za mostkiem podziwiać przepięknie wijącą się Izerę. Coś wspaniałego! Do przejścia będziecie mieć ponad 22 km, ale można odrobinę ulżyć kolanom, wjeżdżając na Stóg Izerski kolejką krzesełkową. Wysoka Kopa z Rozdroża Izerskiego Wysoka Kopa, mierząca 1126 m n. p. m., jest najwyższym szczytem Gór Izerskich. Stanowi nie lada gratkę dla kolekcjonerów Korony Gór Polski i nie tylko. Przyjemna, 14 km wycieczka, wiedzie leśnymi ścieżkami, szutrową drogą i asfaltem – taki urok tych gór. Trasa swój początek i koniec ma na parkingu na Rozdrożu Izerskim. Podążając przez las za zielonymi znacznikami, zaczniemy wspinać się na grzbiet, by wędrować nim już szlakiem czerwonym przez Izerskie Garby i trafić w okolice Wysokiej Kopy i potem dalej, żółtym szlakiem wrócić na Rozdroże Izerskie. Jedną z atrakcji po drodze jest nieczynna już dziś kopalnia kwarcu Stanisław, która chyba na każdym robi spore wrażenie. Głównym celem naszej wycieczki jest dziś Wysoka Kopa, na którą nie prowadzi znakowany szlak. Koło charakterystycznej wiaty z mchem na dachu warto odbić w dobrze widoczną ścieżkę i pokusić się o jej zdobycie. To tylko 20 minut w dwie strony. Schodząc w stronę Rozdroża Pod Kopą, w okolicy Sinych Skałek, Waszym oczom ukaże się jeden z piękniejszych widoków w Górach Izerskich. Malownicza panorama na Halę Izerską oraz z tej perspektywy majestatycznie wyglądający Stóg Izerski. Coś pięknego! Uwielbiamy wędrować tędy jesienią i właśnie jesienią zawsze tu wracamy, kiedy rudziejące borowiny kontrastują z zielonym lasem i szarością skalnych ostańców. Stacja Turystyczna Orle z Przełęczy Jakuszyckiej Prosta i niewymagająca trasa, wprost idealna dla rodziców z wózkami oraz rowerzystów. Proponowana 9-km pętla biegnie starą drogą, wzdłuż nieistniejącego czerwonego szlaku z Polany Jakuszyckiej do Stacji Turystycznej Orle, by powrócić na przełęcz zgodnie z zielonymi i żółtymi znacznikami wzdłuż drogi zaopatrzeniowej. Nieśpieszna wędrówka wśród izerskich lasów sprawia wielką radość. Punktem kulminacyjnym jest Orle, jedno z pięciu schronisk położonych w Górach Izerskich. W naszym odczuciu to właśnie ono, zlokalizowane w przepięknym kamiennym budynku, jest tym najpiękniejszym. Otaczająca zieleń łąk i szum lasu potęgują tylko to wrażenie. Co możemy polecić, to warto skosztować tu przepysznej zupy pokrzywowej i kopytek. Budynek, tak zwana Leśniczówka, jest pozostałością po nieistniejącej już osadzie powstałej przy hucie szkła Carsthal. Okolica ta jest w niewielkim stopniu zanieczyszczona sztucznym światłem. W 2009 roku utworzony tu został Izerski Park Ciemnego Nieba. Stworzono tutaj model Układu Słonecznego w skali 1: Koło Orla zlokalizowane zostało Słońce. Podążając ścieżką dydaktyczną w stronę Chatki Górzystów, po drodze będziecie mijać poszczególne planety. Znajdziecie je wszystkie? Wysoki Kamień z Zakrętu Śmierci Wysoki Kamień to jeden z izerskich szczytów położonych nad Szklarską Porębą. Jest wspaniałym punktem widokowym na Karkonosze, Góry Izerskie, Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie, a nawet i Ślężę. Bajecznie! Wycieczkę proponujemy rozpocząć przy punkcie widokowym zwanym Zakrętem Śmierci, z którego rozpościera się malownicza panorama na Karkonosze. Stąd na szczyt pozostaje niewiele więcej niż 3 km. Idziemy żółtym szlakiem, leśną ścieżką, mijając po drodze intrygujące formacje skalne, które pobudzają wyobraźnię. Na szczycie znajduje się prywatne schronisko o tej samej nazwie – Wysoki Kamień. Ciekawostką jest fakt, że to właśnie w tym miejscu, w 1837 roku, wybudowane zostało pierwsze schronisko w całych Sudetach, które po wielu zawirowaniach, zostało rozebrane w połowie XX wieku. Nowe jest w trakcie budowy. Póki co, funkcjonuje tu mały bufet z napojami i smaczną szarlotką. Budynek swym wyglądem przypomina zamkową wieżę, na której szczycie planowane jest zamontowanie przeszklonej kopuły i lunety do obserwacji rozgwieżdżonego nieba. Góry Izerskie – Wysoki Kamień Złoty Widok oraz Chybotek Jeśli znajdziecie się w okolicy Szklarskiej Poręby i macie niewiele czasu, to ta propozycja będzie w sam raz! Krótka, godzinna trasa, idealna wprost na leniwe popołudnie. Punkt widokowy Złoty Widok nad Szklarską Porębą położony jest na zboczach Gór Izerskich, ale oferuje nam malowniczą panoramę na Góry Olbrzymie – Karkonosze, od Szrenicy aż po samą Śnieżkę. Jest kilka możliwości, aby móc podziwiać tę panoramę, ale najprzyjemniej jest dostać się tu bezpośrednio z parkingu pod Wodospadem Szklarki. Urokliwa leśna ścieżka wspina się razem z czarnymi znacznikami, przechodząc w dróżkę bez znaczników i dalej w niebieski szlak. Poruszamy się fragmentem Szlaku Walońskiego oplatającego Szklarską Porębę i okolicę. Tu miniecie Chybotka – fantastyczną, granitową formację, dawniej zwaną jako Misa Cukru. Według walońskich legend blokuje on wejścia do jaskini pełnej skarbów. Składa się kilku granitowych głazów, które podobno można rozkołysać. Góry Izerskie – szlak na Złoty Widok Kolejno, na drodze spotkacie symboliczny grób Ducha Gór – Liczyrzepy, który spoczął tu po wygnaniu z Równi pod Śnieżką, by po kilku minutach dotrzeć do celu, do Złotego Widoku. Nowy, estetycznie wykonany punkt widokowy, ulokowany bezpośrednio nad dwudziestometrowym urwiskiem, pozwala cieszyć się pięknem gór z perspektywy drewnianych leżaków i platform. A jak zostanie Wam czasu, to po powrocie na parking możecie przejść na drugą stronę drogi i wpaść jeszcze pod Wodospad Szklarki. Rudawy Janowickie – trasy polecane przez Hasające Zające Przez Kolorowe Jeziorka na Wielką Kopę Tej atrakcji chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Kolorowe Jeziorka obok Wieściszowic są chyba jednym z najpopularniejszych miejsc w Rudawach Janowickich. Są ich cztery – Żółte, Purpurowe, Lazurowe oraz Zielone. Kolorowe Jeziorka są wyrobiskami poeksploatacyjnymi, które zostały zalane wodą. Kiedyś w tym miejscu znajdowała się kopalnie– „Nadzieja”, „Nowe Szczęście” oraz „Gustaw”. Górnictwo rud żelaza związane było z zakładami przemysłowymi produkującymi proch strzelniczy. Jednym z niezbędnych składników o produkcji prochu był kwas siarkowy, który otrzymywano z wydobywanego w okolicach Wieściszowic pirytu, będącego właśnie rudą żelaza. Zabarwienie jeziorek związane jest z dominującym występowaniem w podłożu różnych minerałów. Uproszczając, na czerwono barwią związki żelaza, na żółto – siarki, a odcienie zielonego i niebieskiego to zasługa miedzi. Jeziorka Żółte i Zielone są okresowe, wysychają nawet na kilka lat. Ścieżka dydaktyczna poprowadzona wśród jeziorek pokrywa się z zielonym szlakiem wiodącym na Wielką Kopę, czwartym co do wysokości szczytem w Rudawach Janowickich. Szlak i cała góra jest zalesiona. Dawniej, jeszcze przed II Wojną Światową, na jej szczycie stała wieża widokowa. Obecnie rozważana jest odbudowa konstrukcji. Umożliwi to oglądanie pięknych górskich panoram. Warto przemyśleć termin odwiedzania Kolorowych Jeziorek. Przy podziwianiu tego miejsca niezwykle ważna jest pogoda, bo przy ciepłych promieniach Słońca potrafią wyglądać bosko. Ani zima, ani pochmurne dni nie są najlepszym pomysłem na wizytę w tym miejscu. Góry Sokole z Przełęczy Karpnickiej Góry Sokole, które przycupnęły nieśmiało do Rudaw Janowickich, to prawdziwe sudeckie centrum wspinaczkowe. To wszystko za sprawą granitu, z którego zbudowany jest ten niewielki masyw. Niezwykle ciekawe ostańce i grupy skałek cieszą oko, a do tego rewelacyjne widoki na Karkonosze, Rudawy, Góry Kaczawskie i Dolinę Bobru. Nie pozostaje nic innego, jak ruszyć na szlak! Cztery obowiązkowe punkty tej wycieczki to: niezwykle klimatyczne Schronisko PTTK Szwajcarka, pełne tajemnic Husyckie Skały, Krzyżna Góra oraz majestatyczne Sokoliki. W tym pięknym otoczeniu nawet powrót po swoich śladach nie będzie stanowił problemu. Trasa wiedzie przyjemną leśną ścieżką, przemykając wśród granitowych ostańców. Góry Sokole mają też swoje legendy. Jedna z nich związana jest z Husyckimi Skałami i nawiązuje do wydarzeń z połowy XV wieku – zdobycia leżącego nieopodal husyckiego Zamku Sokolec. Jego obrońcy uciekając w popłochu pomylili drogę i runęli w odmęty przepaści. Nad punktem widokowym na Krzyżnej Górze góruje siedmiometrowy krzyż odlany w gliwickiej hucie, upamiętniający urodziny Wilhelma von Hohenzollerna – ostatniego następcy tronu Prus i Niemiec. Sokoliki natomiast objawią się nam jako dwa skalne filary. Na jednym z nich zainstalowano platformy widokowe, metalowe schody i poręcze, umożliwiające wejście na samą górę, a szczyt drugiego dostępny jest jedynie dla wspinaczy. Widok z Sokolików zapiera dech w piersiach. Wracając na Przełęcz Karpnicką koniecznie trzeba wstąpić do Szwajcarki na małe co nieco 🙂 Starościńskie Skały i bal na Zamku Bolczów Przyjemna czterogodzinna pętla z Przełęczy Karpnickiej w rejonie Janowickiego Grzbietu, wśród fantazyjnych granitowych ostańców – półek, filarów, iglic oraz skalnych okien. Urokliwe skalne miasteczko zaprasza w swe progi. Jak to bywa w Rudawach Janowickich, szlak wiedzie leśnymi dróżkami i ścieżkami, by czasami przemykać wśród surowych skał. Fajka, Szuflandia, Ząbek, Lew, Skała Marianny, Piec, Skalny Most – to tylko część z tej znakomitej plejady. Starościńskie Skały tworzyły kiedyś park krajobrazowy utworzony przez księcia Wilhelma Hohenzollerna na początku XIX wieku. Wytyczono wtedy liczne ścieżki oraz stworzone zostały tarasy widokowe. Spacerując dzisiaj, możemy sobie tylko wyobrażać jak niegdyś wyglądała cała infrastruktura. Umieszczono tu nawet żeliwną podobiznę lwa wykonaną w gliwickiej hucie, która w okolicach lat 70’ „zniknęła”. Na skałce Piec dostrzeżecie niewielki taras widokowy do podziwiania piękna okolicy, a największym hitem tego miejsca jest 25-metrowy, granitowy Skalny Most. Poruszając się dalej traficie do bardzo ciekawego Zamku Bolczów, którego powstanie przypisuje się na XIV wiek. Lokalizacja zamku nie była przypadkowa. W skład fortyfikacji wchodziły oczywiście naturalnie występuję w tej okolicy skalne ściany. Niestety został on zniszczony podczas agresji Szwedów w czasach wojny trzydziestoletniej i popadł w zapomnienie, chociaż czasem można tu natrafić na prawdziwy bal. Jeśli nie goni Was czas, z Przełęczy Karpnickiej warto podejść do bardzo ładnego Schroniska PTTK Szwajcarka. Mała Ostra i Skalnik z Czarnowa Ten szlak to gratka dla zdobywców Korony Gór Polski. Skalnik o wysokości 945 m n. p. m. jest bowiem najwyższym szczytem Rudaw Janowickich. Z jego południowo – wschodniego wierzchołka, Małej Ostrej, rozpościera się jedna z najpiękniejszych panoram w Sudetach. Bez problemu dostrzeżecie Śnieżkę królującą nad Karkonoszami, Góry Izerskie, Sokoliki w Górach Sokolich, Góry Kaczawskie i Kotlinę Jeleniogórską, a nawet i Ślężę. Niezbyt długą, ale przyjemną wycieczką jest sześciokilometrowa pętla z miejscowości Czarnów. Ciekawym miejscem w tej niepozornej miejscowości jest ośrodek związany z kultem Kryszny. Wędrując wśród zielonych lasów traficie na galopujące Konie Apokalipsy – grupę czterech granitowych ostańców. Ich wysokość sięga około 15-16 m. Przecież to są prawdziwe olbrzymy! W mroku, czy podczas śnieżnej zawieruchy mogą wyglądać groźnie. Kolejnym, charakterystycznym punktem na trasie będzie już Mała Ostra. Znajduje się na niej platforma widokowa. W roku 1886 wykuto w skale stopnie, które umożliwiają bezproblemowe wejście na szczyt. Sam Skalnik, zlokalizowany kawałek dalej, jest już schowany w lesie. W jego znalezieniu pomogą Wam tabliczki. Ze skalnego rumowiska na jego północnych zboczach można podziwiać równie urokliwą górską panoramę. Część trasy, którą prowadzi szlak, wiedzie Starym Traktem Kamiennogórskim. Droga ta powstała pod koniec XVIII wieku. Łączyła Kamienną Górę z Kowarami i znacznie skróciła czas podróży pocztowych dyliżansów i omnibusów. Karkonosze – trasy polecane przez Agrafka Geografka Śnieżne Kotły i Wielki Szyszak Śnieżne Kotły stanowią jedną z największych atrakcji w zachodniej części Karkonoszy. Pięknie wykształcone polodowcowe kotły przyciągają rzesze turystów każdego roku. Strome urwisko o ponad 200-metrowej wysokości przyprawia mniej odpornych na wysokości o gęsią skórkę, a położona na szczycie stacja przekaźnikowa RTV przypomina niektórym schronisko. Zapraszam na wspólną wędrówkę żółtym szlakiem na Wielki Szyszak. Wędrówkę zaczynamy przy Muzeum Mineralogicznym na ul. Kilińskiego. W tym miejscu szlak żółty wkracza do lasu, gdzie kończy się także droga asfaltowa i zaczyna szutrowa w większości wytyczony jest w lesie i prowadzi równolegle do Złotego Potoku. Początek jest dość monotonny, ale łatwy, bo lekko wspina się w górę. Żółty szlak doprowadzi nas do polanki, z której widać Śnieżne Kotły i schronisko Pod Łabskim Szczytem. Kilka minut później opuszcza szutrową drogę i wkracza w wąski żleb z mocno zniszczoną kamienną ścieżką. Dobre buty – obowiązkowo. Ostre podejście wyciska z nas siódme poty, na szczęście te kilkaset metrów wspinaczki równoważy kolejny fragment o wiele łagodniejszy-szutrowa droga do Kukułczych Skał, gdzie zatrzymujemy się na dłużej. Warto z tego miejsca zrobić zdjęcie na Kotlinę Jeleniogórską. Od skałek do schroniska Pod Łabskim Szczytem zostaje tylko 10 minut marszu. W schronisku Pod Łabskim Szczytem zbieramy siły na następny odcinek marszu, bo tuż za nim żółty szlak wspina się ponownie bardzo mocno w górę. Do pokonania mamy ponad 300 m przewyższenia na odcinku o długości ok. 1100 m. Z tego miejsca pozostaje nam do Śnieżnych Kotłów ok. 2600 m. Wielki Szyszak Wspinaczka żółtym szlakiem prowadzi przez Halę Pod Łabskim Szczytem i skrzyżowanie z zielonym szlakiem – Ścieżką Pod Reglami. Powyżej skrzyżowania ścieżka wznosi się malowniczymi kamiennymi stopniami wśród olbrzymich i robiących ogromne wrażenie rumowisk fragment szlaku łagodnieje, aż w końcu łączy się ze szlakiem czerwonym (Głównym Szlakiem Sudeckim). Od tego momentu szlak żółty i czerwony prowadzą wspólnie do stacji przekaźnikowej RTV na Wielkim Szyszaku. Ze stacji przekaźnikowej szlakiem kierujemy się na krawędź Wielkiego Śnieżnego Kotła, gdzie jest kilka platform widokowych do obserwowania obu kotłów polodowcowych, które są najbardziej efektowne w tej części Karkonoszy. To właśnie tutaj kończy się nasza wędrówka na Wielki Szyszak i Śnieżne Kotły. Szlak jest średnio trudny, niektóre fragmenty to ostre, ale krótkie podejścia. Czerwonym szlakiem ze Szklarskiej Poręby na Szrenicę Jedna z najpopularniejszych i najczęściej odwiedzanych przez turystów tras, która prowadzi z centrum Szklarskiej Poręby przez Wodospad Kamieńczyka, Halę Szrenicką i Szrenicę, biegnąc dalej w stronę Śnieżnych Kotłów i Wielkiego Szyszaka. W sezonie można tutaj spotkać wielu turystów i nie bez powodu wybierają oni właśnie ten kawałek Karkonoszy. Szrenica jest drugim najbardziej popularnym szczytem tego pasma po polskiej stronie liczącym 1362 m skąd rozpościera się widok na całą Kotlinę Jeleniogórską, Góry Izerskie, a zerkając za siebie w stronę czeską widać Čertovą horę (Karkonosze) czy Špičák (G. Izerskie). W dalekiej oddali i przy dobrej pogodzie można stąd zobaczyć Góry Żytawskie. Trekking czerwonym szlakiem rozpoczyna się najczęściej z parkingu przy Szosie Czeskiej. Szlak początkowo prowadzi dość płaską, szutrową drogą, a od Rozdroża pod Kamieńczykiem wspina się ostro kamiennymi kocimi łbami do Wodospadu Kamieńczyka. Tutaj część turystów kończy swoją wędrówkę, zahaczając zaledwie o platformę widokową na wodospad. Dalsza część szlaku prowadzi w lewo za schroniskiem. Przy wejściu do Karkonoskiego Parku Narodowego zatrzymujemy się zakupić bilety wstępu i zaczynamy mozolną wspinaczkę wybrukowanym traktem, aż na sam szczyt. Wspinaczka nie jest trudna, choć zabiera trochę czasu. Póki nie opuścimy górnej granicy lasu, gęstwiny nie pozwolą za dużo zobaczyć. Hala Szrenicka Pierwsze widoki na otaczające nas góry rozpoczynają się zaraz po wyjściu z lasu, kiedy to wkraczamy na Halę Szrenicką. Pośrodku wysokogórskiej łąki znajduje się duże schronisko, niegdyś buda pasterska, a dziś wielki budynek przypominający bardziej hotel niż górską chatkę. Malutka chatka pasterska z XVIII wieku była nazywana ,,budą Kranicha”, a od 1786 roku Nową Śląską Budą. Po roku 1786 miejsce to funkcjonowało przez długi czas jako gospodarstwo agroturystyczne, a później dopiero schronisko. Finansowo radziło sobie całkiem nieźle, dlatego przed II Wojną Światową było uznawane za luksusowy hotel! Na Hali Szrenickiej szlak zaczyna się wspinać ponad górną granicę lasu. Z tego miejsca zostaje nam zaledwie 35 minut drogi do schroniska na Szrenicy. Im wyżej, tym lepsze widoki na otaczające nas góry. Czerwony szlak skręca w prawo na Granicznej Łące w stronę formacji skalnych Trzy Świnki (warto się tam wybrać w drodze powrotnej), a na sam szczyt Szrenicy prowadzi już czarny szlak. To ostatnie podejście na tej trasie! Obok schroniska znajduje się duża platforma widokowa, z której możemy obserwować Kotlinę Jeleniogórską, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie, czeską część Karkonoszy i jeden z naszych ulubionych punktów na mapie Karkonoszy – zrównanie wierzchowinowe w stronę Śnieżnych Kotłów. Ze Szrenicy przez Trzy Świnki do Śnieżnych Kotłów Śnieżne Kotły-jedno z najpiękniejszych miejsc w Karkonoszach, szczególnie zimową porą. Będąc już na Szrenicy, warto także zaplanować wędrówkę czerwonym szlakiem w stronę granitowej formacji skalnej Trzy Świnki (1290 m położonej na południowym zboczu Szrenicy, a później w stronę Śnieżnych Kotłów i zlokalizowanego nad urwiskiem dawnego schroniska, dziś stacji przekaźnikowej RTV. Na tej trasie rozpościerają się przepiękne krajobrazy na czeskie Karkonosze, Łabski Szczyt i Twarożnik. Idąc cztero kilometrową trasą do Śnieżnych Kotłów, poruszamy się w większości po zrównaniu wierzchowinowym-bardzo charakterystycznej dla Karkonoszy powierzchni położonej w najwyższej partii gór. W żadnych innych polskich górach takie powierzchnie nie zachowały się na tak dużych wysokościach i na taką skalę. Latem wędrówka nie jest zbyt uciążliwa, chociaż trasa prowadzi cały czas lekko pod górę. Kolejną granitową formacją skalną mijaną na tej trasie jest Twarożnik (1320 m położony na granicy Polsko-Czeskiej. Po pokonaniu około 1,5 km docieramy do punktu zwanego Czeską Budką – tutaj szlak czerwony łączy się z żółtym i prowadzi do położonego po czeskiej stronie źródła Łaby. Tam, w okolicy hotelu Łabska Bouda można podziwiać najwyższy w Karkonoszach Panczawski Wodospad, Łabski Wodospad oraz Dolinę Łaby, ale to już plan na następną wycieczkę! My kierujemy się czerwonym szlakiem przez Łabską Łąkę, mijamy po lewej stronie Łabski Szczyt, a po czeskiej stronie wprawne oko dostrzeże Hotel Jested w Libercu. Śnieżne Kotły Ostatni, około pięciuset metrowy odcinek, prowadzi bezpośrednio do celu wyprawy, czyli Śnieżnych Kotłów (1489 m Są to twory polodowcowe, w skład których wchodzi Mały Śnieżny Kocioł oraz Wielki Śnieżny Kocioł. Na dnie znajdują się jeziorka – Śnieżne Stawki, które są kolejnym ciekawym punktem do odwiedzenia w tej okolicy. Głębokość kotłów wynosi 300 m, a wysokość najwyższych ścian osiąga 150 m. Nad Śnieżnymi Kotłami, w roku 1837 z polecenia hrabiego Schaffgotsch’a zbudowano schronisko górskie, ale obecnie w przebudowanym budynku mieści się najwyżej położony w Polsce radiowo-telewizyjny ośrodek nadawczy RTON Śnieżne Kotły. Znad krawędzi Śnieżnych Kotłów możemy podziwiać całą Kotlinę Jeleniogórską, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie Śnieżne Kotły – Obniżenie pod Śmielcem – Śnieżne Stawki – Schronisko pod Łabskim Szczytem Zielony szlak, jeden z najpiękniejszych w zachodnich Karkonoszach z widokami na wnętrze kotłów polodowcowych. Najbardziej imponujący jest widok na wnętrze Wielkiego Śnieżnego Kotła i stromo opadające w dół postrzępione skały. Na trasie szlaku znajdują się również polodowcowe jeziora, nazywane Śnieżnymi Stawkami, przy których latem tłumnie gromadzą się wędrujący turyści. Dwa z nich są jeziorkami, które na stałe goszczą w tym krajobrazie, natomiast sześć pozostałych ma charakter epizodyczny. Szlak prowadzi na styku z górną granicą lasu, dlatego na całej jego długości możemy podziwiać wspaniałe widoki na ostre granie kotłów. Niestety, przez większość roku jest zamknięty, ze względu na zagrożenie lawinowe, a otwiera się dopiero latem, kiedy śnieg nie jest zagrożeniem dla turystów. Aby wyruszyć w tę część Karkonoszy mamy dwie możliwości wyboru odpowiedniego szlaku. Pierwsza z nich to dojście żółtym szlakiem do Schroniska pod Łabskim Szczytem, skąd wybieramy później zielony szlak w stronę Śnieżnych Stawków i Rozdroża pod Szyszakiem. Drugą możliwością jest wędrówka od góry, czyli od Śnieżnych Kotłów i Wielkiego Szyszaka, skąd prowadzi czerwony szlak w stronę Obniżenia pod Śmielcem, gdzie należy skręcić w szlak niebieski do Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem, a później obrać szlak zielony do Śnieżnych Stawków i Schroniska pod Łabskim Szczytem. Polecamy to miejsce wczesną jesienią, kiedy na szlaku jest o wiele mniej ludzi, a Śnieżne Stawki świecą pustkami. Droga Przyjaźni Polsko-Czeskiej – Ze Szrenicy na Śnieżkę do Przełęczy Okraj Szlak, który zrealizowany w całości sprawia niesamowitą radość. Droga Przyjaźni prowadzi głównym grzbietem Karkonoszy, a jej przejście jest fenomenalnym przeżyciem dla każdego góromaniaka! Nie znam drugiego tak ciekawego krajobrazowo szlaku, na którym można podziwiać bardzo zróżnicowane formy terenu. W tej wędrówce mamy okazję podziwiać wszystko, co w Karkonoszach najlepsze: ostre i łagodne szczyty gór, równiny i zrównania wierzchowinowe, kotły polodowcowe, granitowe skałki, rumowiska pokryte zielonym porostem Rhizocarpon geographicum, jeziora górskie, stawki, punkty widokowe, platformy i największe schroniska w Karkonoszach. Ten szlak to Karkonosze w pigułce! Polecamy go wybrać szczególnie latem, kiedy dzień jest długi, a trekking może się odbyć przy dobrej pogodzie. Wędrówkę tym szlakiem można podzielić na dwa etapy, zatrzymując się w jednym ze schronisk po stronie czeskiej lub polskiej. Wybierając Drogę Przyjaźni na cel swojej wyprawy mamy okazję obserwować panoramę gór od Łużyc aż po Morawy. Trasę polecamy nie tylko zaprawionym w bojach góromaniakom. Góry Wałbrzyskie – trasy polecane przez Bobas na szlaku Chełmiec z Boguszowa-Gorce Wędrówkę na Chełmiec (851 m zaczynamy w miejscowości Boguszów-Gorce. Jeśli jedziemy samochodem, można zaparkować na sporych rozmiarów parkingu bezpośrednio przy wejściu na szlak, na ul. Kusocińskiego. Idziemy zielonym szlakiem, który najpierw prowadzi przez otwartą przestrzeń, pola i łąki. Dodatkowo cały czas idziemy po trasie drogi krzyżowej górniczego trudu i co jakiś czas mijamy kamienne tablice z kolejnymi nazwami stacji. Po pewnym czasie szlak wchodzi w las i tak prowadzi już aż na sam szczyt. Kiedy dojdziemy do rozdroża Rosochatka mamy do wyboru kontynuować wejście szlakiem zielonym (łagodnym) lub wybrać szlak żółty (nieco bardziej stromy). Dla urozmaicenia trasy polecamy wybrać szlak żółty w jedną lub drugą stronę. Idąc żółtym szlakiem na moment przy dobrej pogodzie, będziemy mogli podziwiać panoramę Gór Wałbrzyskich, Kamiennych, a nawet Sowich. Na szczyt docieramy po około 1 h – 1 h 20 min. Czeka tam na nas widoczny z daleka 45-metrowy Krzyż Milenijny oraz kamienna wieża widokowa, wybudowana w 1888 r. Niestety często jest nieczynna, ale widoki są z niej naprawdę piękne. Dodatkowo na szczycie mamy stoliki i wiaty, aby móc odpocząć. Trójgarb z Witkowa Trójgarb (778 m jest charakterystycznym szczytem w Górach Wałbrzyskich ze względu na swoje trzy wierzchołki. Od 2018 r. na szczycie możemy podziwiać widoki z ciekawej konstrukcyjnie wieży widokowej o wysokości 27,5 m. My proponujemy trasę z Witkowa, uroczej miejscowości, z której na szczyt wiedzie niebieski szlak. Zdecydowanie popularniejszy, bo najkrótszy jest żółty szlak z Lubomina, choć i ten z Witkowa zdecydowanie nie należy do długich. Niebieski szlak rozpoczyna bezpośrednio przy dworcu PKP, dlatego jest on szczególnie polecany dla osób podróżujących tym środkiem transportu. Wówczas kawałek trasy trzeba będzie przebyć drogą asfaltową przez wieś. Jeśli natomiast dysponuje się własnym środkiem transportu, można podjechać pod parking leśny bliżej szlaku. Należy kierować się cały czas niebieskim szlakiem, prawie do końca drogi asfaltowej. Przy dobrej pogodzie idąc tą drogą tuż przed odbiciem szlaku w las, możemy podziwiać widoki na Królową Sudetów, czyli Śnieżkę. Po wejściu w las szlak cały czas mocno pnie się w górę, aż dochodzimy na pierwszy z trzech wierzchołków tego masywu. Tu szlak niebieski skręca w prawo i zmierzamy już bezpośrednio na najwyższy szczyt z wieżą widokową. Na wieży można podziwiać całą panoramę Sudetów od Gór Sowich, Kamiennych, Wałbrzyskich, po szczyty Karkonoszy ze Śnieżką na czele. Na szczycie poza wieżą widokową znajdują się miejsca biwakowe, wiaty oraz ławeczki. Jest także skrzyneczka z pieczątką. Góry Wałbrzyskie – wieża widokowa na szczycie Trójgarb Powrót można wykonać tą samą trasą lub dla urozmaicenia i wydłużenia szlakiem zielonym przez Rozdroże Siedmiu Dróg, a następnie Skrzyżowanie Siedmiu Dróg z Kapliczką Św. Huberta. Po dojściu do skrzyżowania ze szlakiem czarnym skręcamy w lewo na ten właśnie szlak i dochodzimy z powrotem do drogi asfaltowej w Witkowie. W połowie drogi powrotnej na zielonym szlaku znajduje się miejsce biwakowe z wiatą, stolikami oraz ławeczkami. Borowa z Rybnicy Leśnej Borowa (853 m jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich, choć przez lata to Chełmiec był za takowy uważany. Należy do Korony Sudetów oraz Korony Sudetów Polskich. Góry Wałbrzyskie, mimo iż nie porywają wysokością, są często strome, co wynika z ich wyspowego charakteru. Nie bez powodu jeden ze szlaków na ten szczyt nazywa się „drogą przez mękę” (czarny szlak z Przełęczy Koziej). My proponujemy Wam najprostszy ze szlaków, który, mimo iż też momentami jest stromy, to na pewno najprzyjemniejszy ze wszystkich możliwych. Wędrówkę rozpoczynamy przy szlabanie w Rybnicy Leśnej, gdzie zmieszczą się około 3-4 auta. Ruszamy szlakiem czarnym i już od początku można podziwiać panoramę Gór Suchych i Wałbrzyskich. Następnie szlak wchodzi w las i dochodzi do Ptasiego Rozdroża. Tu zaczyna się nieco bardziej strome podejście, ale jest ono stosunkowo krótkie, bo za chwile szlak odbija w prawo i jest znów łagodniej. Za chwilę wyłania się zza drzew stalowa, skręcana, o przekroju szesnastokąta, wysoka na 15 m wieża widokowa. Na szczyt docieramy po około 45 min wędrówki. Tam poza panoramą z wieży na Góry Wałbrzyskie, Suche, Sowie oraz Wałbrzych a przy dobrej pogodzie również na Karkonosze i Ślęzę. Na szczycie znajduje się wiata turystyczna oraz miejsce na proponujemy szlakiem czerwonym do Rozdroża Czarnego, a następnie zielonym bezpośrednio do Kamionki w Rybnicy Leśnej. Ścieżka Hochbergów z Zamkiem Książ, Starym Zamkiem i Zamkiem Cisy Ścieżka Hochbergów swoją nazwę zawdzięcza długoletnim właścicielom Zamku Książ. Prowadzi ona przez malownicze skarpy i urwiska nad rzeką można rozpocząć albo bezpośrednio przy Zamku Książ (parking płatny) albo w Świebodzicach na ul. Moniuszki, gdzie można zaparkować za darmo. Jeśli ruszamy z ul. Moniuszki, jesteśmy już bezpośrednio na czerwonym szlaku, który będzie nam towarzyszył przez większość wyprawy. U podnóża lasu stoi Cis Bolko – najstarszy cis w całych Sudetach, którego wiek szacuje się na ok. 400 lat. Kierujemy się szlakiem w prawo i powoli wspinamy się ku górze, zostawiając w dole rzekę Pełcznicę. Po krótkim czasie wąwóz, którym maszerujemy, ma już nawet 100 m wysokości. Należy zachować tu ostrożność, ponieważ w większości ścieżki nie są zabezpieczone barierkami. Tą malowniczą ścieżką dochodzimy do Starego Zamku Książ, czyli sztucznych ruin stworzonych przez Hochbergów w celu organizowania sobie romantycznych spacerów na tajemnicze ruiny. Mimo iż sztuczne to mają niezwykły klimat, najlepiej zatrzymać się tu na krótki odpoczynek i podziwiać widoki na Góry Wałbrzyskie. Dalej szlak prowadzi w dół schodami aż do mostu na Pełcznicy. Po jego pokonaniu ponownie wędrujemy pod górkę, a następnie krawędzią skalnego urwiska, na którym od czasu do czasu przymocowane są kładki. Docieramy do punktu widokowego na Zamek Książ, trzeba przyznać, że z tej perspektywy wygląda naprawdę malowniczo. Następnie zmierzamy już w kierunku Zamku i robi się coraz tłocznej (im bliżej zamku, tym pojawia się więcej turystów). Zamek można zwiedzać. Na zwiedzanie trzeba poświęcić około 2-3 godziny. Jeżeli jednak nie decydujemy się na zwiedzanie, to należy maszerować dalej czerwonym szlakiem do Cisu Bolko. Tym samum zatoczymy pętlę o długości 5,5 km. Jeśli mało Wam zamków to spod Cisu Bolko rusza zielony szlak na Zamek Cisy – tym razem prawdziwe, dobrze zachowane ruiny średniowiecznego zamku. Wówczas należy doliczyć około 3 km w jedną stronę dodatkowej trasy. Wokół Jeziora Bystrzyckiego Wędrówka rozpoczyna się przy Zaporze Lubachowskiej na Jeziorze Bystrzyckim. Tu wzdłuż drogi bez problemu można zaparkować samochód. Ruszamy żółtym szlakiem, który prowadzi najpierw przez zaporę, a potem ścieżką wzdłuż jeziora. W ten sposób dochodzimy do kładki na jeziorze, ale nie przechodzimy przez nią (jeszcze), tylko idziemy dalej żółtym szlakiem i wchodzimy do Rezerwatu Góry Choina. Tu szlak zaczyna się wznosić ku górze. Po około 20 minutach wędrówki pojawia się widok na bramę wejściową do Zamku Grodno. Poza zwiedzaniem zamku można tu zjeść coś dobrego w karczmie na dziedzińcu. Wejście na pierwszy dziedziniec, gdzie znajduje się karczma, jest darmowe. Decydując się na zwiedzanie zamku, warto wspiąć się na basztę, aby podziwiać z niej piękne widoki na Góry Wałbrzyskie i Sowie. Wychodząc z zamku, należy skręcić w lewo na niebieski szlak. Następnie drogowskazy zaprowadzą nas na punkt widokowy, z którego roztacza się widok na Góry Sowie. Następnie należy wrócić na szlak i iść nim przez las, aż do Zagórza Śląskiego. Tam należy skręcić w lewo w drogę asfaltową, wzdłuż której biegnie chodnik dla pieszych. Drogą tą należy podążać przez około 500 m, aż do momentu, kiedy szlak niebieski odbija w lewo w las. Szlak prowadzi pod górę i jest rzadko uczęszczany przez turystów, których w większej ilości można spotkać przy Jeziorze Bystrzyckim i Zamku Grodno. Idąc cały czas lasem, dochodzimy do skrzyżowania niebieskiego szlaku z czarnym i wybieramy czarny szlak w lewo. Po kilkuset metrach dochodzimy do wiaty oraz wieży widokowej, z której podziwiać można meandrujące Jezioro Bystrzyckie. Po zatrzymaniu się na tym punkcie idziemy dalej czarnym szlakiem w dół, aż dochodzimy do kładki na jeziorze, przez którą tym razem przechodzimy i skręcamy w prawo w żółty szlak, który z powrotem zaprowadzi nas pod Zaporę Lubachowską. Góry Stołowe – trasy proponowane przez Bobas na szlaku Szczeliniec Wielki z Pasterki Szczeliniec Wielki (919 m to najwyższy szczyt Gór Stołowych. Urzeka wyjątkowymi skalnymi formami oraz labiryntami. Wędrówkę na szczyt można zacząć z Karłowa, gdzie wchodzi się po kamiennych schodach lub z Pasterki żółtym, kamienistym szlakiem. My proponujemy do Schroniska na Szczelińcu dotrzeć bezpośrednio z Pasterki żółtym szlakiem. Nieopodal schroniska znajduje się platforma widokowa z jedną z najpiękniejszych panoram w Sudetach. Po odwiedzeniu schroniska polecamy zakupić bilety i wejść na jednokierunkową ścieżkę Labiryntu Skalnego. Podążając tą ścieżką, wejdziemy na Tron Liczyrzepy (najwyższa skała Szczelińca Wielkiego), a także zejdziemy do Wąwozu Piekiełko. Momentami trzeba będzie przeciskać się między skałami. Ścieżka Labiryntu Skalnego kończy się na skrzyżowaniu szlaków czerwonego, żółtego i niebieskiego. Aby wrócić do Pasterki, wybieramy szlak żółty w prawo po kamiennych schodach pod górę. Na całość trasy należy przeznaczyć ok. 2,5 h, w sezonie więcej ze względu na dużą ilość ludzi i zatory po drodze. Góry Stołowe – Tron Liczyrzepy Białe Skały – Skały Puchacza – Narożnik Wędrówkę rozpoczynamy na parkingu nieopodal Lisiej Przełęczy (mamy do wyboru dwa parkingi oddalone od siebie o około 300 m). Najpierw idziemy żółtym szlakiem około 30 minut, aż dochodzimy do pierwszej atrakcji, czyli do Białych Skał. Są to wysokie na około 20 metrów formy skalne, tworzące labirynty. Następnie dochodzimy do połączenia szlaku zielonego z żółtym i podążamy nimi dalej aż do ich ponownego rozejścia, na którym kontynuujemy wędrówkę zielonym szlakiem. W ten sposób idąc przez drewniane kładki, dochodzimy do Skał Puchacza, punktu widokowego na Góry Orlickie oraz Bystrzyckie. Następnie wybieramy niebieski szlak w prawo i idąc cały czas niezbyt gęstym lasem wzdłuż krawędzi urwiska, dochodzimy do Narożnika-góry o charakterystycznym, narożnym kształcie. Poza kolejnym pięknym widokiem znajduje się tutaj tabliczka upamiętniająca morderstwo na dwójce studentów, niewyjaśnionej zbrodni z 1997 r. Powrót niebieskim szlakiem do Lisiej Przełęczy. Trasa według map to około 2 h, jednakże w rzeczywistości należy przeznaczyć na nią około 3,5 h. Błędne Skały Na Błędne Skały można dostać się na kilka sposobów autem czy niebieskim szlakiem z parkingu YMCA. My proponujemy Wam trasę pętelkę z Karłowa. Dojedziecie tam busem lub autem, które możecie zostawić na parkingu płatnym. Z centrum podążamy na południe czerwonym szlakiem, który następnie skręca w Machowską Drogę. Cały czas należy pilnować czerwonego szlaku, bo po niecałych 300 metrach szlak ten odbija w lewo, a droga idzie dalej prosto. Po pewnym czasie dochodzimy do kolejnego rozwidlenia szlaków, idziemy dalej w lewo czerwonym szlakiem. Tu zaczyna się kawałek bardziej stromego podejścia na Skalniak. Po tym krótkim podejściu czekają na nas pierwsze widoki na Góry Stołowe po czeskiej stronie. Idąc dalej czerwonym szlakiem, dochodzimy do Błędnych Skał. Robimy pętlę po labiryncie. Podążamy wyznaczoną ścieżką, zahaczając po drodze o punkty widokowe na czeskie szczyty oraz przeciskając się między szczelinami, które momentami są bardzo wąskie. Po zatoczeniu pętli i powrocie do punktu wejścia znajdujemy się znów na czerwonym szlaku, którym możemy wrócić tą samą drogą do Karłowa (skracamy wówczas trasę o około 4 km). Możemy także na rozdrożu skręcić w lewo w zielony szlak, który prowadzi nas w dół ku Ostrej Górze. Szlak co chwila przecina Machowską Drogę. Po drodze mijamy pomnik z popiersiem Jana Pawła II upamiętniający jego wizytę w Pasterce. Góry Stołowe – Błędne Skały Kiedy dochodzimy do Ostrej Góry, mijamy Ośrodek Szkolenia Piechoty Górskiej, a następnie skręcamy w prawo, dalej podążając pod górę zielonym, raczej mało uczęszczanym szlakiem wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Po pewnym czasie docieramy do niebieskiego szlaku. Na rozdrożu skręcamy w prawo i kontynuujemy wędrówkę. Tym szlakiem dojdziemy bezpośrednio z powrotem do Karłowa, mijając po drodze Pasterskie Łąki oraz podziwiając z oddali Szczeliniec Mały i Duży. Mapa trasy dostępna jest TU. Zawory ze Strażniczego Naroża Zawory to północna część Gór Stołowych. Od ich południowej części, w której zlokalizowany jest Park Narodowy Gór Stołowych, oddziela je czeska część Gór Stołowych (między innymi słynne skalne miasta Ardspach i Teplickie Skały). Proponowaną wycieczkę na Róg najwyższy szczyt Zaworów można zacząć na bezpłatnym parkingu w Chełmsku Śląskim albo z parkingu przy Strażniczym Narożu. My rozpoczynamy przy Strażniczym Narożu, gdzie czerwony szlakiem ruszamy w las. Po około 20 min marszu dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim, ale trzeba uważać, żeby go nie przegapić, bo szlak ten pojawia się pod kątem około 300 stopni do szlaku czerwonego i prowadzi lekko pod górkę. To odcinek bardzo widokowy, cały czas po lewej stronie można podziwiać Góry Krucze, Karkonosze, Rudawy Janowickie, czy Góry Stołowe w czeskiej części. Na szczycie znajdziemy drzewo z jego oznaczeniem oraz wykarczowaną polanę z widokiem na Góry Wałbrzyskie (wyraźnie widać charakterystyczny Chełmiec oraz Trójgarb). Przerwa na kawę i zwiedzanie Izby Tkackiej Z Rogu musimy się cofnąć do rozwidlenia szlaków i podążać cały czas niebieskim szlakiem w kierunku Chełmska Śląskiego. Dojdziemy w ten sposób do zabytkowej Kaplicy Św. Anny, a następnie na otwartą przestrzeń gdzie znów będzie można podziwiać widoki na Góry Krucze oraz Karkonosze. W Chełmsku Śląskim szlak dochodzi do parkingu (gdzie można również rozpocząć wędrówkę) przy rynku. Skręcamy w lewo i podążamy szlakiem żółtym oraz niebieskim w kierunku słynnych Domów Tkaczy. Można tu wypić kawę w kawiarni „U Apostoła” oraz obejrzeć Izbę Tkacką. Dalej idziemy szlakiem prowadzącym drogą asfaltową przez około km do Rozdroża pod Strażniczą, gdzie niebieski szlak schodzi do lasu. Dla skrócenia trasy można nadal podążać szlakiem żółtym po drodze asfaltowej. Po drodze napotkamy platformę widokową (idąc przez las brak punktów widokowych). Jeśli wybierzemy szlak przez las – kierujemy się nim aż do Przełęczy Chełmskiej na granicy polsko–czeskiej i skręcamy w lewo w zielony szlak prowadzący wzdłuż granicy. Zaraz za przełęczą szlak pnie się mocno w górę, bo wchodzimy na szczyt Zielonka, a zaraz po nim i zejściu z niego dochodzimy z powrotem do Strażniczego Naroża. Zamek Leśna Skała na Szczytniku Spacer na Zamek Leśna Skała na górze Szczytnik rozpoczynamy z Piekielnej Przełęczy gdzie możemy dojechać samochodem bądź dojść na piechotę z Polanicy Zdrój. Drogowskaz pokazuje, że żółtym szlakiem dojdzie się na Zamek w ciągu 45 min. Szlak jest szeroki i delikatnym nachyleniu. Po drodze mijamy niewielkie formy skalne. Po dojściu na zamek, najpierw polecamy wejść na punkt widokowy z którego rozpościera się widok na Obniżenie Dusznickie oraz Góry Stołowe, Bystrzyckie i Orlickie. Następnie można odwiedzić Zamek Leśna Skała. Dopiero w 2020 r. został on udostępniony do zwiedzania, na razie tylko z zewnątrz –można wejść na teren zamku oraz na dziedziniec. Wybudowany na początku XIX w. przez Hochbergów (tych od Zamku Książ), później przechodził z rąk do rąk, był luksusowym wojskowym ośrodkiem rehabilitacji Wehrmachtu, sztabem armii sowieckiej, a przez ostatnie 70 lat Domem Pomocy Społecznej. Powrót proponujemy czarnym szlakiem, który za Zamkiem odbija w prawo przez Leśny Szlak Wspinaczkowy, gdzie mijać będziemy formy skalne takie jak Mur okienny, Parapet czy Turniczka. Na skale o nazwie Kruk czeka kolejny punkt widokowy, gdzie podziwiać możemy sąsiedzkie Góry Bystrzyckie. Następnie czarny szlak dochodzi do szlaku żółtego, skręcamy więc w lewo i dochodzimy nim z powrotem do Piekielnej Przełęczy. Całość trasy ok. 2 h. Mapa trasy dostępna jest TU. Tatry – trasy polecane przez TraveloveLove Wielki Kopieniec i Nosal Dwa niepozorne tatrzańskie szczyty, z których roztaczają się fantastyczne panoramy na tatrzańskie wierzchołki. Bez wątpienia Wielki Kopieniec i Nosal to jedne z najłatwiej dostępnych szczytów w Tatrach. Są idealne na pierwsze tatrzańskie wędrówki, a także na szybki wypad w góry, kiedy nie mamy zbyt wiele czasu. Wędrówkę na Wielki Kopieniec i Nosal można rozpocząć albo w Kuźnicach, albo przy Tamie pod Nosalem. Jeśli wybierzemy opcję od Tamy pod Nosalem, to już od początku szlak szybko wyprowadzi nas w górę, a z każdym krokiem będą pojawiać się coraz bardziej rozległe widoki. Wejście na Nosal jest krótkie, ale treściwe i z całą pewnością przyspieszy bicie serca. Jednakże widoki, które roztaczają się ze szczytu, są warte każdego wysiłku. Z Nosala zejdziemy na drugą stronę i skierujemy się ku Nosalowej Przełęczy, a następnie ku Dolinie Olczyskiej. Po drodze mijać będziemy drewniany szałas. Dalej trasa poprowadzi nas na Polanę Kopieniec. Podejście nie jest bardzo strome, ale z całą pewnością pobudzi każdy mięsień. Z Polany Kopieniec kierujemy się w lewo i rozpoczynamy krótkie, ale dość intensywne podejście na szczyt Wielkiego Kopieńca. Wielki Kopieniec Panoramy z góry są przepiękne. Moim zdaniem, to jeden z najlepszych widoków w Tatrach. Jak na dłoni widać całe otoczenie Czarnego Stawu Gąsienicowego: Kościelec, Karb, Kozi Wierch, Granaty. Pięknie prezentuje się Świnica, Kasprowy Wierch, Giewont i Małołączniak. Po słowackiej stronie widać Tatry Bielskie i wyraźnie odznaczający się Hawrań. Z drugiej strony roztacza się widok na Beskid Żywiecki z idealnie widoczną Babią Górą, Pilskiem i Pasmem Policy. Widać również Gorce i Pieniny, a także na słowacką stronę. Z Wielkiego Kopieńca można na Polanę Kopieniec zejść taką samą trasa lub wybrać opcję przejścia przez kopułę szczytową i zejścia na polanę od drugiej strony przy okazji podziwiając świetnie zachowane drewniane szałasy. Wędrówkę można kontynuować w stronę Nosala lub zejść wcześniej do Kuźnic i busem wrócić do Zakopanego. Mapa i wskazówki: do Kuźnic dojechać można tylko busem. Drugą opcją jest dotarcie na nogach. Moim zdaniem lepiej wędrówkę rozpocząć przy Tamie pod Nosalem, do której dotrzeć można w kilka minut na nogach od jednego z płatnych parkingów przy Bulwarach Słowackiego. Sarnia Skała przez Dolinę Białego Przyjemna wędrówka, która zwieńczona zostanie fantastycznym widokiem na masyw Giewontu, a także na Zakopane i okolicę. Szlak rozpoczyna się w okolicy Wielkiej Krokwi i prowadzi najpierw Drogą pod Reglami, a następnie wkracza do Doliny Białego. Trasa na początku nieznacznie pnie się pod górę i bardziej przypomina spacer niż górską wędrówkę. Po minięciu kasy TPN zmienia jednak swój charakter. Zostawiamy w tyle leśną ścieżkę, wkraczamy do skalnej krainy, gdzie krocząc wzdłuż potoku, nabieramy coraz szybciej wysokości. Po drodze mijamy dwie sztolnie, które są pozostałością po poszukiwaniu rud uranu, prowadzonych tu w latach 50 XX wieku przez wojsko i specjalistów radzieckich. Dalsza część trasy prowadzi do rozwidlenia szlaków. Przechodzimy przez mostek nad potokiem i rozpoczynamy podejście ku Czerwonej Przełęczy. Kroczymy szeroką, leśną ścieżką, która jest najbardziej wymagającym kondycyjnie fragmentem trasy. W ciepłym półroczu można spotkać tu oryginalnie wyglądające niebieskie ślimaki zwane pomrów dotarciu do Czerwonej Przełęczy skręcamy w prawo w kierunku Sarniej Skały. Wędrówka jest krótka, bo zajmuje zaledwie kilka minut. Nie powinna przysporzyć trudności, jednakże jej końcowy fragment wymaga minimalnego wysiłku, aby wejść po dotarciu na szczyt Sarniej Skały można delektować się pięknym widokiem na Giewont. Hala Stoły i Wąwóz Kraków Łatwa i przyjemna wędrówka z Doliny Kościeliskiej na Halę Stoły. Prowadzi na nią niebieski szlak, który jest pierwszym znakowanym szlakiem turystycznym w Tatrach Zachodnich. Wyznaczony został przez Mieczysława Karłowicza w 1892 roku. Trasa nie jest specjalnie męcząca i idealnie nadaje się na wędrówkę o każdej porze roku. Dotarcie do Hali Stoły wymaga jednak minimum kondycji, bo podejście w ciepłe dni może dać się we znaki 🙂Na Hali Stoły znajdują się trzy najlepiej w Tatrach zachowane szałasy pasterskie, które od 1977 roku są wpisane do krajowego rejestru zabytków. Z Hali Stoły roztaczają się widoki na Czerwone Wierchy, Giewont czy nie prowadzi już żaden znakowany szlak, dlatego też do Doliny Kościeliskiej należy wrócić taką samą trasą, a stamtąd kontynuować wędrówkę w stronę przepięknego Wąwozu Kraków. Wąwóz Kraków jest odnogą Doliny Kościeliskiej i panuje w nim wyjątkowy klimat. Wysokie ściany są wiecznie wilgotne i porośnięte mchem i paprociami. Latem otoczenie wąwozu zapewnia upragniony cień. Jest tu także namiastka wspinaczki, ponieważ na końcu wąwozu znajduje się metalowa drabinka, a wyżej dwa ciągi łańcuchów, które prowadzą w stronę jaskini Smocza Jama. Szlak od momentu wejścia na drabinkę jest jednokierunkowy i prowadzi przez jaskinię lub obok niej, a następnie zatacza pętlę i kończy się w Dolinie Kościeliskiej. Rusinowa Polana i Gęsia Szyja z Wierchu Poroniec Piękne widoki, brak trudności technicznych, wędrówka najstarszym w Tatrach traktem pasterskim i panorama Tatr, która zachwyci każdego. Rusinowa Polana to jedno z najłatwiej dostępnych miejsc w Tatrach, a wędrówka na nią jest dobrym pomysłem o każdej porze roku. Widoki zachwycają. Szczyty Tatry Wysokich mamy prawie na wyciągnięcie ręki. Rusinowa Polana jest to jedno z najpopularniejszych miejsc w Tatrach, jednakże nic dziwnego. Jest idealna zarówno na pierwszą wędrówkę w góry, jak i na krótkie wyjście na szlak, kiedy chcemy nacieszyć oczy widokami, a nie mamy zbyt wiele czasu. Na Rusinową Polanę dotrzeć można między innymi z Wierchu Poroniec. Trasa jest przyjemna i nie sprawia żadnych trudności. Poradzą sobie zarówno dzieci, jak i osoby starsze, które mają jeszcze trochę krzepy i chęci wyjścia na szlak. Z Rusinowej Polany można kontynuować wędrówkę na Gęsią Szyję. Trasa wiedzie momentami dość mocno pod górę, ale widoki wynagrodzą wszelki trud i każdy postawiony krok. Z Gęsiej Szyi można wrócić taką samą trasą lub zatoczyć pętlę przez Waksmundzką Rówień. Mapa i wskazówki: przy Wierchu Poroniec znajduje się płatny parking. Cena za dzień za samochód osobowy to 25 PLN. Przy polanie znajduje się toaleta typu TOI-TOI. Od połowy maja, do połowy października, na Rusinowej Polanie prowadzony jest kulturowy wypas owiec. Można wtedy zaopatrzyć się w świeże sery od juhasa, pana Stanisława Rychtarczyka. Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy Nie trzeba wychodzić w wysokie góry, żeby doświadczyć piękna Tatr. Wędrówka na Halę Gąsienicową obfituje w przepiękne widoki nie tylko na Tatry, ale także na Pieniny, Gorce, Beskid Wyspowy, Sądecki, Żywiecki. Trasa rozpoczyna się w Kuźnicach i wiedzie najpierw do Przełęczy między Kopami. Aby dotrzeć do tego miejsca, mamy do wyboru dwie opcje. Pierwsza to niebieski szlak przez Boczań, który umiarkowanie pnie się pod górę, a po drodze roztaczają się wspaniałe widoki. Druga opcja to wędrówka przez Dolinę Jaworzynki, w której znajdują się zabytkowe drewniane szałasy. Trasa najpierw wiedzie po dość płaskim terenie, a następnie mocno pnie się pod górę. Ze swojej strony polecam wejście szlakiem niebieskim przez Boczań, a powrót szlakiem żółtym przez Dolinę Jaworzynki. Jednakże wybór zostawiam Wam 🙂 Hala Gąsienicowa Od Przełęczy między Kopami kontynuujemy wędrówkę w stronę Hali Gąsienicowej. Szlak początkowo pnie się nieznacznie pod górę, prowadzi nas nierównościami, a z każdym krokiem odsłaniają się coraz piękniejsze widoki. Pod koniec trasy schodzimy w dół, a przed nami otwiera się widok na Halę Gąsienicową. Mijamy słynną Betlejemkę i sąsiadujące z nią szałasy. Po prawej stronie widać stację meteorologiczną IMGW i szlak, którym dotrzeć można na Kasprowy Wierch. W lecie warto zatrzymać się w tej okolicy i rzucić okiem na otoczenie, które pokolorowane jest kwitnącą na różowo wierzbówką kiprzycą. Czarny Staw Gąsienocowy Dalsza część wędrówki to zejście do Schroniska Murowaniec, a dalej przejście niebieskim szlakiem w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Trasa nie jest trudna. Wędrówka od Murowańca nad Czarny Staw Gąsienicowy zajmuje w zależności od kondycji fizycznej 20-30 minut. Latem w kość daje palące słońce, jesienią skały prowadzące nad staw są często oblodzone i przywołujące na myśl „szklane góry”. Zimą przed wyruszeniem na wędrówkę należy sprawdzić komunikaty lawinowe TOPR. Po dotarciu nad Czarny Staw Gąsienicowy warto zrobić sobie przerwę i chłonąć piękne widoki, które go otaczają. Warto jednak wiedzieć, że spora część w okolicy stawu jest odgrodzona i obowiązuje zakaz zadeptywania muraw, które tam rosną. Jeśli macie ochotę na więcej wędrówki, to trasę można kontynuować np. Czarnym szlakiem na Karb i do Hali Gąsienicowej wrócić przez Dolinę Zieloną Gąsienicową. Szlak na Karb jest stromy, ale niezbyt długi, a widoki, które się z niego roztaczają, są naprawdę piękne. Warto więc rozważyć taką opcję Kuźnic z Hali Gąsienicowej wracamy taką samą trasą. W zależności od preferencji można wybrać szlak przez Dolinę Jaworzynki lub przez Boczań. To już wszystko. Mam nadzieję, że wpis był przydatny i znaleźliście w nim inspiracje na kolejne wędrówki! Najkrótszy szlak na Skrzyczne prowadzi ze Szczyrku, Znakowany jest na niebiesko i mierzy 3,9 km, Czas wejścia to około 2 godziny, Najładniejszy szlak na Skrzyczne prowadzi z Przełęczy Salmopolskiej przeze Malinowską Skałę, Na szczycie Skrzycznego znajduje się schronisko PTTK, Na górę można wyjechać kolejkę ze Szczyrku,
Dziś kolejny łatwy szlak w Karkonoszach dla rodzin z dziećmi, a właściwie dwa. Trasa z Karpacza do Schroniska nad Łomniczką. Jedna tak łatwa jak parkowa alejka, druga… odrobinę trudniejsza (bardziej z naciskiem na trudniejsza niż na odrobinę). Nie można tu co prawda liczyć na piękne górskie krajobrazy, ale na pocieszenie mamy, szemrzący potok Łomniczki w najgłębszym kotle polodowcowym w Karkonoszach i gęsty, pachnący las z ćwierkającymi ptakami. To co? Idziecie? Jak dojść do Schroniska nad Łomniczką sprawdziliśmy dla Was we dwoje: tata i córka, bo mama Zbierajsię niedomaga i nie daje już rady w górskich, nawet tych prostych, wędrówkach. To ona zazwyczaj planuje nam trasy, atrakcje, a później tego pilnuje, więc kiedy jej zabrakło… było wesoło… zresztą przeczytajcie sami. Jeśli chcecie same konkrety, bez czytania o naszej przygodzie, przejdźcie od razu do opisu proponowanych szlaków z Karpacza do Schroniska nad Łomniczką. Spis treściJAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ, CZYLI TATA I CÓRKA IDĄ W GÓRY JAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ – NASZA SZARŻA NA ŁOMNICZKĘOPCJA TRZECIA, CZARNY, PRZERYWANY SZLAK DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄSCHRONISKO NAD ŁOMNICZKĄ – TAJEMNICZY BUDYNEKJAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ?ŻÓŁTYM SZLAKIEM Z KARPACZA DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ OBOK SZEMRZĄCEGO POTOKUCZY DA SIĘ PÓJŚĆ Z WÓZKIEM ŻÓŁTYM SZLAKIEM DO SCHORNISKA NAD ŁOMNICZKĄ?CZERWONYM SZLAKIEM Z KARPACZA DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ NICZYM PARKOWĄ ALEJKĄCZERWONY I ŻÓŁTY SZLAK – CZYLI PĘTLA NA ŁOMNICZKĘGDZIE DALEJ? SKĄD MOŻNA DOJŚĆ ZE SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄSCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ – KTÓRY SZLAK WYBRAĆ NA WYCIECZKĘ Z DZIECKIEM? JAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ, CZYLI TATA I CÓRKA IDĄ W GÓRY Chcieliśmy przetestować trasę, która będzie odpowiednia dla naszej dwuletniej „Zosi Samosi”. Po wejściu na wodospad Kamieńczyka Sara rozochociła się do samodzielnych spacerów. W końcu dwulatek to nie byle kto, lubi robić wszystko sam! Nigdy wcześniej nie byłem w Schronisku nad Łomniczką, więc cieszyłem się na tą wyprawę. Spakowałem plecak (sprawdź, co zabrać na jednodniowy wypad w góry z dzieckiem) i ruszyłem do Karpacza. Wcześniej Magda pokazała mi trasę, wysłała nawet link do mapy turystycznej z zaznaczoną ścieżką spod Kruczych Skał, które chcieliśmy zobaczyć pod kątem punktów widokowych, z których pięknie widać Karkonosze, a później 5 km wędrówka dwoma szlakami już do schroniska. Trasa wyglądała tak: JAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ – NASZA SZARŻA NA ŁOMNICZKĘ Trasa wydała mi się prosta, więc jak rasowy inżynier, rzuciłem tylko na nią okiem, zapamiętałem najważniejsze szczegóły i nie zagłębiałem się zbytnio w przebieg trasy, że o zapisaniu mapy jako screena na telefonie nie wspomnę (kto czyta instrukcje i mapy??? Tak, tak, wiem, że w naszej rozpisce widnieje MAPA :D). No i teraz zagadka… Co zapamięta facet patrząc na powyższy obrazek? Słowa klucze: Krucze Skały, Schronisko Nad Łomniczką i CZARNA, przerywana kreska między nimi! Trasa zapamiętana :). Po co mi mapa? Okazało się jednak, że ze strony, od której podjechałem Krucze Skały można oglądać od dołu, a do punktu widokowego lepiej podjechać od ulicy Matejki (piszemy o tym tutaj). Zamotałem Sarę w nosidło i wyruszyliśmy. Umowa była taka, że w jedną stronę ją niosę, a z powrotem idzie na piechotę. Ruszyliśmy żwawo przed siebie… Użyłem więc mojej świetnej pamięci fotograficznej, natychmiast zlokalizowałem czarny szlak (słowo klucz) i popędziłem w górę. Trasa była momentami stroma, ale raczej przyjemna. Mimo że szliśmy świetnie zapamiętanym czarnym szlakiem, coś nie dawało mi spokoju. Na drogowskazach nigdzie nie było Schroniska nad Łomniczką! Po ok. 20 minutach dobrego marszu, przy Sowiej Dolinie zdecydowałem jednak odpalić aplikację mapy-turysyczne. Tym razem dokładnie przeczytałem mapę i … okazało się, że do Schroniska nad Łomniczką prowadzi szlak żółty, albo czerwony… czarna, przerywana kreska, którą potraktowałem jako kolor szlaku, była po prostu zaznaczoną trasą! No, to wtopa :) Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach! No, ale w górach nie chodzi o cel, ale o samo obcowanie z przyrodą, czyż nie? :) > Zatem zacznę Wam od opisu mojej autorskiej drogi do Schroniska nad Łomniczkę, a później znajdziecie już te sugerowane dla rodziców podróżujących z dziećmi. OPCJA TRZECIA, CZARNY, PRZERYWANY SZLAK DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po pierwsze, Sara (mimo krótkiego kryzysu) była bardzo radosna, pogoda dopisywała, byliśmy w lesie ze świeżym powietrzem, a w dodatku właśnie wyznaczałem nowy sposób na to jak dojść do Schroniska nad Łomniczką! Czułem się jak zdobywca-odkrywca :). Nasz górski spacer wyglądał tak: Z Kruczych Skał 2 km czarnym szlakiem do Sowiej Doliny, później z powrotem 1km w dół ? do Szerokiego Mostu, potem w lewo i kolejne 500 m zielonym szlakiem, aż do ulicy Sarniej (mniej więcej połowa drogi do szlaku żółtego), potem w lewo ścieżką przez las (nie szlakiem!), trzeba minąć ćwiczących ratowników GOPR, jakieś 50 metrów za nimi zaatakuje Was pies na smyczy, następnie mostek i żółty szlak! Voila! Stąd już prosta droga… no prawie ?. Jak chcesz iść w góry z tatą Zbierajsię to szykuj się na takie atrakcje! Nadłożyłem raptem 2,7 km i zamiast 4,6 km zrobiłem 7,3 km w jedną stronę. Nie będę wklejał mapy jak szedłem, jeśli ktoś chciałby powtórzyć mój trawers zapraszam na priv :D. Jako zaletę tego rozwiązania mogę napisać, że na mojej autorskiej trasie nie było tłumów, dzięki temu mogliśmy podglądać ćwiczenia GOPRowców, którzy na mało uczęszczanej ścieżce ćwiczyli akcje ratownicze! Sprawni są ci goście, nie ma co. Ja też okazałem się sprawny, bo mimo że zapatrzony na ratowników w akcji, błyskawicznie uskoczyłem przed zębami psa, który nas zaatakował tuż przy ratownikach. O ile lubię zwierzęta i się ich raczej nie boję, to w tym przypadku zabrakło mi i sympatii i zrozumienia. Właścicielka psa widząc, że pies ujada i próbuje mnie ugryźć… ba, dosięgnąć Sarę w nosidle i ją chapnąć… popuszczała smycz, mówiąc, że on szczeka, bo myśli, że Sara to kot… Super… ale co mnie to obchodzi? Na szczęście nikt nie ucierpiał i mogliśmy ruszyć dalej. Mieliśmy w końcu cel – sprawdzić jak dojść do Schroniska Nad Łomniczką ?. SCHRONISKO NAD ŁOMNICZKĄ – TAJEMNICZY BUDYNEK Schronisko, które było celem naszej wyprawy położone jest w najgłębszym kotle polodowcowym w Karkonoszach na wysokości 1002 m Tuż obok prowadzi Główny Szlak Sudecki, którym można dojść na Śnieżkę, ale tylko latem, bo zimą przez zagrożenie lawiną jest zamknięty. Schronisko położone jest dokładnie w połowie drogi na najwyższy szczyt Karkonoszy. W budynku nie ma miejsc noclegowych, toalety (sic!), ani nawet prądu! Ale można zjeść coś ciepłego i poczuć atmosferę górskiego schroniska. Pod samym schroniskiem jest też sporo ławek i stolików, a nawet miejsce na grilla. Można więc trochę pobiesiadować, albo po prostu się zregenerować. My skusiliśmy się na żurek i naleśniki za poleceniem innych turystów. Było smaczne, ale nie wyśmienite, chociaż obsługa była na najwyższym poziomie! Pan ze schroniska chciał się nawet z nami podzielić swoją prywatną zupą (spoza menu), żeby najlepiej przypasować Sarze. JAK DOJŚĆ DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ? ŻÓŁTYM SZLAKIEM Z KARPACZA DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ OBOK SZEMRZĄCEGO POTOKU Jedną z możliwości dojścia do Schroniska jest żółty szlak z punktu „Karpacz Łomniczka” – obok Sandra Spa (polecamy basen), to właśnie tą trasę wybrała nam Magda i nią wracaliśmy. To trudniejsza droga i wymaga od nas więcej energii niż czerwony szlak, ale jest do przejścia także dla rodzin z dziećmi. To dobry wybór dla tych, którzy w górach szukają spokoju i potrzebują więcej doznań. Po jednej stronie gęsta ściana lasu, po drugiej szemrzący górski potok położony z jarze z pewnością spodoba się każdemu, kto w górach potrzebuje dodatkowyych bodźców. Szlak prowadzi po głazach i kamieniach, w deszczowe i wilgotne dni może być lekko niebezpieczna. Trasa to 4,1 km, a jej przejście zajmuje około 1 godziny i 45 minut w górę i 1 godziny 5 minut w dół. Całość ma 431 metrów przewyższenia, czyli wcale nie mało. Szczególnie ostatni odcinek daje się we znaki. CZY DA SIĘ PÓJŚĆ Z WÓZKIEM ŻÓŁTYM SZLAKIEM DO SCHORNISKA NAD ŁOMNICZKĄ? Na żółtym szlaku było kilkoro rodziców z dziećmi w wieku 4-5 lat. Spotkaliśmy też turystyczną rodzinę z dwójką dzieci na nogach i trzecim niemowlakiem w wózku. Porozmawialiśmy chwilę i tak od słowa do słowa okazało się, że nas znają i czytają. To niezwykle miłe i budujące! Dostaliśmy z Sarą motywacyjnego kopa i wyrwaliśmy do przodu ! I tu zaczęły się schody… dosłownie. Trzymałem kciuki tą fajną rodzinkę, ale niestety musieli się poddać, żółty szlak zdecydowanie nie nadaje się dla wózka. Początek nie wygląda źle, później pojawiają się kamienie, ale schody są nie do przejścia dla wózkowych wędrowników. Strome, nierówne… nie ma opcji. Nasza Sara jest wielbicielką schodów i szemrzących potoków, więc nie miałem wyjścia, musiałem wracać tą samą drogą. CZERWONYM SZLAKIEM Z KARPACZA DO SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ NICZYM PARKOWĄ ALEJKĄ To jeden z częściej wybieranych szlaków w Karkonoszach. Startuje w okolicy Łomnickiego Rozdroża i Orlinka. Przy wejściu na szlak jest miejski parking (płatny w parkomacie). Dojście do Schroniska zajmuje około 70 minut w górę i 50 minut w dół. To 3,3 km szutrowej drogi z 206 metrami przewyższenia. Trasa jest w miarę płaska, szeroka i przyjemna. Można spokojnie dojść tu z wózkiem dziecięcym, ale małe dzieci poradzą sobie doskonale także na własnych nogach. W schronisku spotkaliśmy też dziecko na trójkołowym rowerku. Może dlatego, że jest to także szlak przeznaczony dla rowerzystów, więc w weekendy i latem może być tu dość tłoczno. Rano można spotkać biegaczy, to całkiem przyjemna trasa na przebieżkę. Postanowiłem przetestować dla Was trasę właśnie w taki sposób. Na Orlinku stawiłem się dzień po wyprawie z Sarą, o ruszyłem szlakiem z aparatem na szyi. Ten aparat trochę mi ciążył, ale cała trasa (w sumie ok. 6,6 km) zajęła mi niecałe 40 minut marszobiegiem. Spodziewałem się jednak nieco lepszych pejzaży. Co jakiś czas między drzewami prześwitywały górskie szczyty, ale ciągle brakowało jakiegoś spektakularnego widoku. Czułem się bardziej jak w parku niż w górach, ale coś za coś. Czerwony szlak do Schroniska nad Łomniczką to raczej trasa na pierwszy raz, albo spokojny spacer z samodzielnie wędrującym dzieckiem… a dla takiego widoku można darować sobie te górskie obrazy. CZERWONY I ŻÓŁTY SZLAK – CZYLI PĘTLA NA ŁOMNICZKĘ Można też połączyć oba proponowane przez nas szlaki i zrobić niemal 9 kilometrową pętlę. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy zostawią auto na parkingu na Orlinku, nie lubią wracać tym samym szlakiem i … chcą czegoś trudniejszego niż czerwony szlak. Pętla na Łomniczkę to 3 godzinny spacer, z 385 metrami przewyższenia w górę i potem w dół ?. Część trasy pokonujemy czerwonym szlakiem, potem na dół żółtym i zielonym od Stacji Ekologicznej do Białego Jaru, a potem czerwonym z Białego Jaru do Orlinka. GDZIE DALEJ? SKĄD MOŻNA DOJŚĆ ZE SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ Oczywiście na Śnieżkę, jak wspominałem, Schronisko nad Łomniczką leży w połowie drogi. Czerwony szlak ze Schroniska Łomniczka na Śnieżkę jest niezwykle malowniczy. Zimą jest zamykany ze względu na niebezpieczeństwo lawin, ale latem można wędrować podziwiając strome stoki Śnieżki, Czarnego Grzbietu i Kopy. Ci, którzy zdecydują się by kontynuować wędrówkę mają szansę podziwiać Wodospad Łomniczki, najdłuższy wodospad w polskich Karkonoszach utworzony z kilku potoków. W Kotle Łomniczki mieści się także symboliczny Cmentarz Ofiar Gór. Trasa ze Schroniska nad Łomniczką na samą Śnieżkę to kolejne 3 km i już… 611 metrów przewyższenia. Więc nie ma tak łatwo. Trasa w górę zajmie 110 minut, a w dół ze Śnieżki do Schroniska nad Łomniczką 50 minut. SCHRONISKA NAD ŁOMNICZKĄ – KTÓRY SZLAK WYBRAĆ NA WYCIECZKĘ Z DZIECKIEM? Dużo zależy od wieku dziecka. Czerwony szlak jest zdecydowanie dużo łatwiejszy i odpowiedni dla dzieci w każdym wieku. Spokojnie podjedziesz tu wózkiem (nawet tym miejskim), przejdziesz się leśnym traktem, a jak wyostrzysz wzrok, dostrzeżesz górskie szczyty. Żółty szlak to trasa bardziej wymagająca, bardziej stroma, z kamiennymi schodami i kamieniami. 2-3 latek może już przejść kawałek samodzielnie, jednak musisz być przygotowany, że sporą część trasy spędzi na Twoich rękach. Miej więc w pogotowiu nosidło, albo chustę, bo na rękach może być ciężko i niebezpiecznie. Trasa ma bardziej górski klimat, mimo że samych gór raczej nie widać. Sporo skał, głazów i górski potok, a przede wszystkim bardziej strome podejścia na pewno zmęczą Cię mocniej niż na spacerowej trasie czerwonego szlaku. Możesz zdecydować się na proponowaną przez nas pętlę, albo na… moją kombinacje: czarno-zielono-żółtą? Kto wie, może spotkasz GOPRowców i natarczywego psa, choć tego ostatniego Ci nie życzę. To co? Którą drogę wybierasz?
Examples Stem — My przybywamy do stanic głównie po to, żeby nauczyć się, jakich pytań nie zadawać Nie przeczę, że miałam nadzieję, iż stanic się inaczej, ale skoro już tu jesteś, cieszę się razem z tobą. Literature Miroslav Stanic bał się więzienia. Literature """Stanica Strazy Lesnej"" stala sie ""Twierdza Bene Gesserit""." Literature Znajdziecie go w stanicy sań przy końcu ulicy Langlokur. Literature Wieszczowie ze stanic nie są jedynymi ludźmi na Zimie, którzy potrafią przewidywać przyszłość. Literature Nic byłem pewien, czy jakiekolwiek drzew o butelkow e byłoby w stanic to udźw ignąć. Literature Kto chce, jutro rano niech wróci do stanicy. Literature TRZY DNI PÓŹNIEJ ODNIEŚLI WRAŻENIE, ŻE IZBA STANICY ZMNIEJSZYŁA SIĘ DO ROZMIARÓW CELI. Literature Przekona się pani, że w tej sytuacji ukojenie smutku nastąpi, gdy sprawiedliwości stanic się zadość. Literature Bez bossońskich łuczników Akwilończycy nie byli w stanic oprzeć się straszliwemu gradowi strzał barbarzyńców. Literature Nie chciała, żeby ktokolwiek widział ją w tak niechlubnym stanic, choćby i dziecko. Literature Sorokin usiłował stawić mu czoła nieoczekiwanym manewrem w rejonie stanicy Korienowskiej. WikiMatrix Działalności pokrewne z transportem śródlądowym (np. prowadzenie i utrzymanie dróg wodnych, portów oraz innych obiektów dla transportu śródlądowego; usługi holowników portowych i pilotowanie w portach, instalowanie boi, załadunek i rozładunek statków i inne podobne działalności, np. ratownictwo okrętowe, holowanie i prowadzenie stanic wodnych) EurLex-2 Pracuje w stanicy sań za barem Einarssona opensubtitles2 Nagle rozległ się hałas przypominający wystrzał z karabinu i Stanicy prawie stracił kontrolę nad swoim pęcherzem. Literature Przechadzaliśmy się pod drzewami hemmen na zboczu nad stanicą, gdzie nie było ścieżek. Literature Przed trzema laty poszedł do stanicy Orgny i teraz nosił złoty łańcuch celibanta. Literature Ucinasz sobie drzemki po południu... Setnik Rawat, komendant stanicy. Literature Siódmego dnia po wyruszeniu z Miln Arlen zauważył wysoko na zboczu stanicę, o której mówił Malcum. Literature - Ty też wracasz do Australii - ciągnął Stanicy. - Masz dość Afryki. Literature Później Sether oddał się Handdarze, zamieszkał w starej stanicy i jest teraz adeptem. Literature - Później - odparł Rhuarc. - Zatrzymamy się na noc w Stanicy Imre i wówczas będziesz mógł pokazać swe towary. Literature Dopiero 19 stycznia jednostki obu związków zdołały przejść przez Don i zająć odpowiednio stanicę Olginską (1 Armia Konna), Sulin i Darjewską (8 Armia). WikiMatrix
Schronisko PTTK Stożek – górskie schronisko turystyczne Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Beskidzie Śląskim, na grzbiecie Pasma Stożka i Czantorii pod Stożkiem Wielkim, na wysokości 957 m n.p.m. Położone jest przy granicy polsko-czeskiej (do 21 grudnia 2007, kiedy Polska dołączyła do układu z Schengen, istniałoWszystko zaczęło się od Kasi. Opisywała właśnie Gościniec Kowalova, który znajduje się praktycznie na czerwonym szlaku w Górach Kamiennych i wtedy spłynęło na nią oświecenie. "Wiecie co, nie mamy żadnego zestawienia miejsc, z których blisko jest na szlak. Jak to się mogło stać?". Pomyśleliśmy, że to naprawdę fatalnie, bo dużo pytacie o takie miejsca, a nam to jakoś umknęło. Postanowiliśmy zatem ściągę na trekkingi wykonać jak najszybciej. Gdzie się wobec tego zatrzymać, żeby na szlak był tylko moment? Ustaliliśmy to. Oto 17 miejsc ze Slowhopa, które mogą pochwalić się dostępnością do szlaku liczoną w drobnych krokach. Jednym słowem: na szczyt można wyjść nawet w kapciach i piżamie. Ale radzimy w odpowiednim obuwiu i ciuchach. Jest coś jeszcze: pamiętajcie, że to jest Slowhop. Większość z naszych miejsc znajduje się na wsi, gospodarze nie są profesjonalnymi hotelarzami, domy są często stuletnie z wszystkimi zaletami i wadami, które wynikają z wieku. To znaczy, że jesienią do domu może wejść mysz, latem mogą być muchy, a gospodarz nie zawsze będzie miał dla was czas. Czytajcie dokładnie nasze profile, bo staramy się o tym wszystkim uprzedzać. --- PS. Nie zmieściliśmy wszystkich miejsc przy szlakach. Sięgnijcie po więcej: w to miejsce > Całkiem nieźle, co? Goście potwierdzają, że widoki prima sort, a w nocy można się zorientować, że nie jest ze światem tak źle, że jeszcze widać gwiazdy! To pocieszające. Mówi się o tych śniadaniach, że tutejsi gospodarze dobrze sobie z nimi radzą, a po powrocie ze szlaku można skorzystać z masażu i sauny. Tuż obok pensjonatu przebiega czarny (dla zaprawionych) na Śnieżnicę, a stamtąd można się wybrać spacerem na Ćwilin albo w dół do Kasiny. Tym osobom, których spontaniczna aktywność fizyczna na co dzień polega bardziej na scrollowaniu Facebooka, polecamy mniej wymagającą żółtą ścieżkę, przez las do Kasiny, a potem niebieskim, na górę. Jesteśmy w tym z Wami, parę razy i ta zadyszka powinna zniknąć. Jest też opcja na stok 15 min jazdy z pensjonatu. „Magiczne miejsce. Pełne spokoju i pozytywnej energii. Życie w stylu slow jest tu naturalne. Piękne widoki, czyste pokoje, jedzenie które zatrzymuje przy stole na długie chwile celebracji, miejsce na jogę i saunowanie. W pobliżu trasy do pieszych wędrówek i tych łatwiejszych i nieco trudniejszych. Słowa podziękowania dla całej ekipy pensjonatu - życzliwie i miło, zawsze zamienią słowo, świeżą miętę zaparzą... Polecam mocno” Zdaniem Slowhopa: Na miejscu 12 pokoi, każdy dla 2-4 osób. Jedzenie z tych, na które czeka się przebierając nogami i śliniankami. Jest też sala do ćwiczeń, spora biblioteka i źródlana woda płynąca niczym złoto prosto z kranu. Można przyjechać z grzecznym psem. Jest opcja dowozu z Krakowa dla osób niezmotozyzowanych. W Beskidzie Żywieckim, tuż przy granicy ze Słowacją - takie oto cudo. Gdyby budynki miały swój pesel, to ten na bank zrobiłby na Was wrażenie. Klaudia i Witek rozumieją o co chodzi w Slowhopie, więc zamiast burzyć i stawiać nowy budynek, których pełno - postawili na renowację Jak zwykle chylimy czoła. Dla łazików górskich zabawa zaczyna się tuż za płotem: jest żółty szlak na Rycerzową, a z drugiej strony na Krawców Wierch. Na stok podjeżdżacie do Zwardonia, a po biegówki 8 km do znajomków z Ruszaj-się. W Soblówce każdej wiosny i jesieni odbywają się czadowe, bacowe imprezy. Wiosną zwyk- czyli czerwcowe, uroczyste wyprowadzenie owiec na wypas, a jesienią redyk, żegnający bacę i stado 500 owiec przed ich powrotem do gospodarstw na zimę. Jak wiadomo jest to spektakularne wydarzenie porównywalne z akcją husarii pod Wiedniem. Warto zobaczyć. „Super miejsce na ludzi szukających chwili oddechu od zgiełku miasta. Spokojna okolica, piękne widoki i bardzo miły gospodarz. Przy porannej kawie może uda wam się przywitać się z sarną wychodzącą z pobliskiego lasu a jako że dom znajduje się tuż przy szlaku możecie później wybrać się na wycieczkę w góry. Zdecydowanie polecam!” Zdaniem Slowhopa: Cztery pokoje dla maks. 11 osób. Można przygarnąć w całości albo przyjechać na romantyczny wywczas do kameralnego pokoju z osobnym wejściem, na parterze. Gotujecie sami. Prosimy bez piesków, bo zwierzaki leśne podchodzą pod samą chatę. Są tacy ludzie wśród naszych gospodarzy, że my od razu wiemy, że się dogadamy. I to jest na ten przykład Ania z Jasielnika. Dziewczyna z Poznania, pół życia robiła inne rzeczy, a teraz mieszka w Pieninach i się tym cieszy. Zresztą nie tylko "się". Nas też. Poza samą Anią istotny jest też szlak. W Jasielniku krąży historia o niejakim delikwencie, co zbłądził kiedyś w te strony i się dziwił, że ani spa, ani basenu, ani w ogóle nic. Potwierdzamy zgodnie z deklaracją Ani, że tu nic nie ma. No, może poza malowniczym rezerwatem Biała Woda, stykiem Pienin i Beskidu Sądeckiego, górami, zielonymi łąkami, błękitem nieba, łagodnymi halami, pienińskimi skałkami i panoramą z Tatr. Tym "nic" rządzi Ania i Boguś, kierownicy. Kupili dwie podupadające chaty i zrobili z nich dom dla siebie i gości, co lubią jak jest "nic" i fajna energia. I jeszcze jeden szczegół, o którym powinniście wiedzieć: ruszając spod domu można zdobyć dwa szczyty Korony Gór Polskich – w jedną stronę pójdziecie na Radziejową, w drugą na Wysoką. Można w Pieniny albo w Beskidy, jak kto woli. Do tego są tu dwa rezerwaty przyrody Biała Woda i wąwóz Homole. W sezonie ruchliwie, ale poza sezonem jest luźniej. Co jeszcze? W październiku owce korkują miasto, można się potknąć o borowika, a poza tym nic, tylko Gospodarze, goście i góry. „Cudowni Gospodarze , cudowne miejsce. Bardzo ładne domy z przytulnymi pokojami położone na skraju rezerwatu przyrody, widoki można chłonąć godzinami, a śniadania przygotowane przez Panią Anię wprost je sie oczami :) Dookoła pełno szlaków pieszych i rowerowych, świetne miejsce na leniwe spacery dla całych rodzin oraz na aktywny wypoczynek dla tych lubiących się trochę zmęczyć:) Polecam gorąco!” Zdaniem Slowhopa: Dwa domy, 13 komfortowych pokoi, zawody saneczkowe zimą i pełna patelnia latem. Boguś ma bzika na punkcie motorów, więc jeśli chcecie połazić po górach to nawet się nie wychylajcie;) Karmią pierwszorzędnie w letnim sezonie, później już tylko śniadanko, więc sycić brzuchy popołudniami trzeba gdzie indziej. Można przyjechać z psem. Jakąś godzinę drogi od Krakowa, w małej wsi Łostówka, stoją dwa domki. Mają widok na góry, łąki i łagodne zbocza Beskidu Wyspowego. Miejsce dla tych z Was, którzy docenią stare chaty (rocznik 1926). W tym miejscu uwrażliwiamy, że nie każdy lubi stare domy, warto mieć samoświadomość. Wracamy do Marzeny i Wojtka, bo tak mają na imię gospodarze. Powinni mieć przydomek "Odnowiciele", jak król Kazimierz, bo swoje domy odnowili deska po desce. Na dodatek samodzielnie, król mógłby im buty czyścić. Mają tu wyjątkowe uczucia względem historycznych szpargałów, wiec spodziewajcie się ich w roli dekoracji. Oprócz dwóch domków do dyspozycji gości jak fajna altana a hamaczkami, która sprzyja porannej kawie, jodze i integracji. Ścieżka spod domu prowadzi na zielony szlak w kierunku Mogielicy. Można nim dojść też na inne szczyty Beskidu Wyspowego: Ogorzałą, Ostrą, Jasień i do granicy Gorczańskiego Parku Narodowego w Rzekach. A stamtąd na Gorc, Turbacz i Stare Wierchy. W Gorczańskim Parku Narodowym, na szczycie góry Suhora, znajduje się najwyższe w Polsce obserwatorium astronomiczne (1000m które warto zobaczyć jak już będziecie na miejscu. „Jechaliśmy do Łostówki pełni nadziei na odpoczynek w lekkim oddaleniu od cywilizacji i przyjemnym otoczeniu, jednak to co zastaliśmy przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Niesamowicie funkcjonalny, świetnie wyposażony, pięknie urządzony i klimatyczny dom, którego uroku nie oddają żadne zdjęcia, zachęcał do relaksu. Otaczające go tereny zielone były idealne dla dzieci, była tam ścianka wspinaczkowa, domek na drzewie, trampolina, kuchnia błotna (istny szał!), altana z widokiem na góry i wiele innych dodatków. Do tego w samym domu znajduje się pracownia artystyczna gdzie dzieci mogą "wyżyć" się przy pomocy farb, kredek, flamastrów lub pobawić się licznymi zabawkami. Chyba nie potrafię oddać w słowach w jakim szoku byliśmy po przyjeździe, jak genialne miejsce udało nam sie znaleźć i jak miło spędziliśmy w nim czas. A do tego Gorce i Beskid Wyspowy w okolicy, dla miłośników wycieczek pieszych i rowerowych. Bajkowo przez wielkie "B". I wisienka na torcie: przemili gospodarze, którzy doradzą, podpytają, pomogą, tylko wzmacniając wyjątkowość tego miejsca. Gorąco polecamy i sami myślimy kiedy wrócić:) ” Zdaniem Slowhopa: Dwa domki, pierwszy dla 8, drugi dla max 2 osób. Lokatorzy dużego domku będą mieli dodatkowo do dyspozycji fajną pracownię artystyczną w której można zmalować co nieco pod wpływem błogiej nudy lub natchnienia. Gotujecie sami, ale gospodarze są obok więc wskażą Wam właściwe adresy, gdyby pichcenie było wam nie w smak. Tu bez piesków, ale za to z dzieciakami (będą zachwycone!). Tu mamy coś dla poszukujących szerokich przestrzeni bez nadmiernej obecności innych ludzi. Beskid Wyspowy to wciąż nieodkryta kraina, a musicie wiedzieć, że tutejsze szczyty porozrzucane między mgłami jak odludne wyspy, zajmują wysokie noty w rankingu wybitności (tak, tak jest taki ranking). Wojtek i Alina właśnie to miejsce wybrali na cel ucieczki. Po krakowskim smogu i tułaczkach po świecie, zapragnęli mieć swój kawałek dzikiej ziemi, na której życie ułożą od nowa, całkiem po swojemu. Jeśli lubicie sztywną od krochmalu pościel i chaty od linijki - wrzućcie inny kierunek. Tu jest kolorowo. Za elewację robią rozbite doniczki i talerze, na grzyby chadza się z kotem, trawa jak chce, to rośnie, a jak nie, to trudno, a Gospodarze to prawdzie zakręceni ludzie. A Eweliną można ćwiczyć asany a z Wojtkiem wybrać się truchtem w las. Najbliższy, czarny szlak od łóżka to z minutkę. Na górołazów czeka najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego - Mogielica (1171 z czaderskim wydokiem na Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, Gorce, Pieniny i Tatry. Z Przełęcz Rydza Śmigłego wespniecie się na niego w niecałe 3 wpaść też na Łopień, Ćwilin, Śnieżnicę, Jaworz, Lubogoszcz i Luboń Wielki. Zdaniem Slowhopa: Możecie spać w pokojach, samodzielnym domku Słonecznik a nawet w kamperze i namiocie (są na miejscu do podnajęcia). Ewelina Was nakarmi więc bez obaw o burczące brzuchy (ale nie liczcie na schabowego). No! I właśnie od tego wszystko się zaczęło! To właśnie przy opisie tego miejsca Kasia z naszej ekipy zaproponowała, żebyśmy zrobili zestawienie miejsc leżących przy szlakach. Gościniec był kiedyś gospodą a po drugiej wojnie ośrodkiem wypoczynkowym. Dziś należy do Kasi i Macieja, którzy przybyli w te strony z Wrocławia i chociaż odpicowali co trzeba by przywrócić Gościńcowi godne życie, musicie wiedzieć, że tutejsze mury nie wypierają się swego wieku. Ściany nie są dźwiękoszczelne, chałupa lubi zaskrzypić, a zasięg jak to w górach, czasem jest a czasem pokazuje figę z makiem. Ale ma to swoje plusy dodatnie! Gdzie nie spojrzeć to widok na soczyście zieloną, górską panoramę w lecie, zaś jesień mieni się kolorami o jakie trudno nawet w photoshopie. Jak się ma rzecz ze szlakami już mówimy: Kovalowa leży tuż przy czerwonym szlaku w Górach Kamiennych, którym dojdziecie na Lesistą Wielką i na Dzikowiec, gdzie z kolei krzyżują się kolejne szlaki (niebieski, żółty i zielony). Na miejscu mają fajne mapki z trasami i atrakcjami okolicy, można kombinować do woli, skoczyć tylko na spacerek, albo na solidną górską wyprawę, a potem wrócić na wyżerkę: na schabowy Kovalowy, świeżą rybkę albo pierożki i kielich winka na tarasie. „Pokoje ładne, czyste. Gościniec leży kilkanaście metrów od głównej drogi a mimo to jest cicho i spokojnie. Idealna baza wypadowa, w promieniu 50 km jest tyle atrakcji, że tydzień to mało żeby pozwiedzać, a jak nie chcecie zwiedzać to dookoła jest pełno szlaków po lasach i górach. Jeśli szukacie miejsca żeby się odciąć to, to jest to miejsce. ” Zdaniem Slowhopa: 13 pokoi dla 1-5 górołazów, z prywatnymi łazienkami. Jest też mała kuchnia dla gości, ale raczej nie do gotowania. W Gościńcu mieszka biały, puchaty i przyjazny piec Bilbo oraz trzy kotki i chętnie przyjmą towarzyszy. Historia o marynarzu, który pokochał góry. I nie jest to jakaś tam bajka, tylko opowieść o Piotrze, prawdziwym górołazie i Gospodarzu Chromcówki, którzy po 20 latach na morzu osiadł z żona w Beskidzie Żywieckim, w dolinie potoku Glinka. Najpierw zbudowali własny dom, a potem dwa kolejne. Widać stąd Baranią Górę, potężny masyw Muńcoła, Jaworzynę (będącą częścią głównej grani Beskidu Żywieckiego, którą wiedzie granica ze Słowacją) oraz wylot Doliny Cichej. Można przyjechać z rodziną (każdy dom pomieści 7 osób) i w jeden dzień wspiąć się na Pilsko, Babią Górę, Muńcoł albo Wielką Rycerzową. Po Słowackiej stronie czeka Kawczańska Dolina znana ze scen “Janosika”, Młyny wodne w Obłazach, trasa Dolne i Horne Diery, czyli najpiękniejsza droga na Rozsutec z Białego Potoku i rwący potok górski w Prosieckiej Dolinie. „Domki położone są w pięknej i cichej okolicy. Właściciele zadbali o każdy detal wyposażenia, byli również bardzo pomocni i chętnie udzielali wskazówek. Dzięki przygotowanym wcześniej propozycjom tras oraz lokalnych produktów łatwiej było nam wykorzystać czas i doświadczać okolicy. Serdecznie polecamy to miejsce, z pewnością tam jeszcze wrócimy ;)” Zdaniem Slowhopa: Każdej jesieni w Chromcówce odbywają się niezwykłe, nocne koncerty oratoryjne w wykonaniu jeleni, co polecamy wziąć pod uwagę wypisująć wniosek urlopowy. Tuż obok na terenie dawnego kamieniołomu leży Geopark Glinka z odkrytymi basenami, parkiem linowym, tyrolką, ściankami wspinaczkowymi. Teren Chromcówki jest ogrodzony, więc bierzcie psiaka na wywczas. Poniemiecka karczma w Górach Złotych, która zmienia się (bo prace wciąż trwają) w pensjonat. Pisaliśmy o nich nie tylko w tym zestawieniu, ale i przy paru innych okazjach. Stanowczo doradzamy przyjazd w jakimś mrocznym miesiącu. Z jednej strony ma się ochotę napisać kryminał albo powieść grozy, a z drugiej wyściskać serdecznie z Gosią, Maćkiem i całą ekipą, która tu pracuje. My mieliśmy poczucie, że tu się wszyscy lubią. A to znaczy, że dobrze im się pracuje. Gosia jest podróżniczką i pisarką, Maciek szefuje lokalnej atrakcji turystycznej: Kopalni Złota. Wszystko zaczęło się od podupadającej kopalni, która kupiła Elżbieta Szumska, mama Gosi. Potem poszło po bandzie. Dziś jest tak, że Kopalnia Złota (jedna z dwóch w Polsce), za sprawą rodziny Gosi i Maćka stała się główną atrakcją Kotliny Kłodzkiej, podobnie jak kuchnia w Jarze (nikt by się tu takiej nie spodziewał). Ale miało być o szlakach więc: pod samym nosem biegnie stąd czerwony szlak na Jawornik Wielki (Główny Szlak Sudecki), wystarczy wyjść za drzwi i już. Jesteście na prostej w drodze na szczyt. W centrum Złotego Stoku krzyżują się pozostałe szlaki: zielony, czerwony i czarny. „Miejsce jest magiczne, nie z tego świata. Jak przystało na odludzie, Złoty Jar wylądował między górami, przecinając jeden ze szlaków. Podczas wyjazdu nie mogłam przestać spać. Nie wiem, czy to przez górskie powietrze czy szum potoku za oknem, ale polecam każdemu tę formę wypoczynku. Do tego pyszne domowe śniadania z chrupiącym, ciepłym chlebem. Ekipa Złotego Jaru, na czele z właścicielami, jest przemiła i wkłada w to miejsce całe swoje serce. Mój pies od wczoraj ma doła, bo nie jest już w Złotym Jarze i nie może hasać po Górach Złotych. Na pewno tu wrócimy.” Zdaniem Slowhopa: Piękny pensjonat z duszą, wystrojony w meble vintage i zdobycze z odzysku. Bardzo ważna informacja: tu nadal dzieją się prace renowacyjne i remontowe i nie jest to standard hotelowy, bo niektóre łazienki wciąż czekają na remont. Natomiast doświadczenie, jedzenie (śniadania), ludzie - wszystko fenomenalne, magiczne, och i ach. Zasięgu raczej nie ma, więc przygotujcie się na reset systemu, ale bez obaw o nudę. Na miejscu mają suszarkę do grzybów, a po te (w sezonie) wystarczy przejść się do wąwozu przy Złotym Jarze. Dobre miejsce dla cyklistów i fanów MTB, tych co lubią odreagować na szlakach a potem zamknąć się na trzy spusty w strefie relaksu. Magda pochodzi z Mazowsza, natomiast Neil jest Szkotem. Z ich miłości do istebskich rowerowych szlaków, kojących widoków i cudownych ludzi powstała Willa Zwolakówka. Mają siedem pokoi, a w starej stodole urządzili strefę relaksu z sauną i widokiem na strzeliste świerki, którą można sobie posiąść na wyłączność po wcześniejszym umówieniu. Neil ma rowerowego bzikam więc chętnie pożyczy Wam rower i zabierze na wycieczkę życia. Jeśli bardziej gra Wam w duszy piesza wędrówka to blisko stąd na Baranią Górę, a najbliższy szlak (na Stożek) jest dostępny bezpośrednio z sąsiadującego z Willą lasu. Najbliższe wyciągi Zagroń i Złoty Groń znajdują się około 1,5 km od Zwolakówki. Nie pogubicie się - na miejscu czekają na Was mapki tras pieszych i rowerowych i gospodarze służący radą. „Willa Zwolakówka to cudowne miejsce, już od wejścia panuje wyjątkowy klimat. Każde pomieszczenie urządzone jest z myślą o gościach. Jest przytulnie i domowo. Śniadania to mistrzostwo - było przepysznie. [...] To była czysta przyjemność wrócić z górskiej wycieczki i w ciszy i spokoju wypić kawę na tarasie, a potem poczytać książkę z widokiem na las. Pani Magda jest prawdziwą gospodynią tego miejsca, jest otwarta i pomocna. Zostaliśmy przywitani przez nią osobiście, zadbała o to by nasz pobyt był niezapomniany. Jest to idealne miejsce na wypoczynek - ten aktywny i ten wyciszający. Jedynym minusem naszego pobytu był czas - zdecydowanie za krótki. Zdecydowanie polecamy!” Zdaniem Slowhopa: Siedem pokoi dla łącznie 14 osób. Od poniedziałku do czwartku o gości i dom dba gospodyni Ira, oraz Basia (specjalistka od pysznych śniadań). Magda i Neil wpadają zazwyczaj od czwartku do niedzieli. Bierzcie dzieciaki od 10 roku życia, a w zimowe ferie dzieciaki maści wszelkiej. Pieski tak i owszem, ale za dodatkową opłatą. Kameralna spiska wieś i taki oto spektakularny dom. Pierwotnie mieli w nim zamieszkać gospodarze, co jest cechą slowhopowych domów - gospodarze zazwyczaj budują je dla siebie. Zdecydowali się zamieszkać paręset metrów dalej, a w ręce dobrych i szanujących gości oddają Willę Pawliki. W środku zdjęcia z himalajskich wypraw gospodarza, obrazy autorstwa gospodyni, za drzwiami japoński ogród a w nim dwieście odmian rzadkich roślin. Ogromne możliwości stwarza obecność tarasu. Ludzie kochani, co się tu dzieje jak człowiek wylezie potargany z kawą o poranku! Kłaniają się Tatry, Bielskie, Wysokie i Zachodnie, tyle rozkoszy o jednym poranku, jak to można wytrzymać? Okazuje się, że się da, wszystko się da, tylko dopijcie kawę i ruszajcie w góry. Bo przecież na cholerę się tak gapić cały dzień, jak można z bliska doświadczać? Przystaweczkę podajemy: krótkie spacery na pobliskie wierchy: Pawlikowski i Piłatówkę. Ale wiadomo, że nikt poważny na przystawce nie kończy. No sorry. Zwłaszcza jak za ogrodzeniem przebiega fajny i mało uczęszczany niebieski szlak pieszo-rowerowy, który w gratisie serwuje epickie widoki? Potem wchodzi deser i dwie najbliższe doliny: Jaworowa i Biała Woda. I bylibyśmy zapomnieli: Tatry Słowackie też zapraszają w odwiedziny i tam też bywa ekstatycznie. „Pięknie urządzony, przytulny, a przy tym funkcjonalny dom z duszą. Położony wysoko, więc widoki z okien i ogrodu zapierają dech. Niezależnie od pogody, pobyt w willi Pawliki to wytchnienie i relaks.” Zdaniem Slowhopa: Dom dla max 8 górołazów z widokami jak z pocztówki. No i sąsiad wytwarza oscypki, a także można z psem. W paranormalnym otoczeniu Babiej Góry, w najdłuższej polskiej wsi, w której mieszkali kiedyś zbójnicy, Dominik zbudował swoje Zawoje. Gospodarz to prawdziwy pasjonat, który życie prywatne i zawodowe poświęcił idei Slow Life. Slow Life bez swojego slowhopa byłoby jednak niepełne i stąd te oto dwa urocze domki z ognistymi dachami, tuż przy szlaku na Babią Górę, 200 metrów od granicy Babiogórskiego Parku Narodowego, w otoczeniu 34 kilometrów kwadratowych lasów, łąk i 11 pieszych szlaków o łącznej długości 53 km. Wyszło całkiem długie zdanie, ale to nie koniec wyliczanki. W 3 minuty dojedziecie na stację narciarsko-rowerową Masorny Groń, a w okolicy czekają jeszcze dwie kolejne. Za oknem strumyk, który macie na wyłączność w pakiecie z tarasem i dobrymi okolicznościami przyrody, by napisać pierwszą w życiu powieść science fiction. Wystarczy, że przeczytacie opis Zawoi na Slowhopie. „Spędziłam w większym z domków 10 dni. Troje dorosłych i dwójka małych chłopców czuła się tam jak u siebie. W domku była przestrzeń do zabawy, odpoczynku i wygodnego spania, a także wszystkie niezbędne dla rodziny udogodnienia (pralka!). Było świetnie. Poranna kawa na tarasie z widokiem na las, pachnące powietrze, śpiew ptaków, szlak turystyczny praktycznie za progiem i wieczór przy kominku. Pierwszy raz od kilku lat układałam puzzle, a to o czymś świadczy. Dzięki! ” Zdaniem Slowhopa: Każdy domek pomieści do 5 osób, więc możecie wziąć przyjaciół i zgarnąć Zawojską osadę na wyłączność. W okolicy (pół h samochodem od Zawoi) można wyprowadzić na spacer alpaki. Koniecznie spróbujcie Pstrąga Zawojskiego, a jeśli macie psa - nie zapomnijcie go zabrać. Malutka wieś w Beskidzie Żywieckim, jakieś 10 minut od Słowackiej granicy i taka 200-letnia chata z widokiem na górskie szczyty, wyremontowana i przygotowana pod potrzeby podróżników trafiających w te strony. Taras z widokiem służy letnim śniadaniom, kominek w sypialni filmowym wieczorom, pod okna podchodzą sarny, a hamaczek woła na popołudniowa drzemkę. Nieznośnie wspaniały widoczek, dla kogoś, kto dziś pracuje do w mordorze, więc informujemy, że rezerwacje przez Slowhop:) Bliżej szlaku już się nie da. Spod domu wyruszycie na szczyty pasma górskiego Wielkiej Raczy: żółtym na Wielka Raczę, zielonym na Wielką Rycerzową. A jak Was nogi poniosą to niedaleko stąd na Małą Fatrę Rysiankę, na Pilsko albo na Babią Górę. Narciarzu! Dla ciebie też mamy informację, że po polskiej stronie czekają stoki w Rajczy, w ZwardońSKIm albo Zagroniu, na które dojedziesz w maksymalnie 30 minut. Bardziej wymagający miłośnicy desek odnajdą satysfakcje po słowackiej stronie w SnowParadise Velka Raca albo OravaSnow. „Chata jest przepiękna - zdjęcia nie kłamią! Kuchnia doskonale wyposażona, czasoumilaczy tyle, że trudno ze wszystkiego skorzystać. Trafiliśmy na ostatnie ciepłe dni lata - śniadania na ganku, wieczorem ognisko albo lektury przy kominku, a w ciągu dnia wycieczki po górach. Jest gdzie wędrować. Odgłosy rykowiska jeleni w pakiecie :-) ” Zdaniem Slowhopa: Zabierzcie dzieciaki, bo naprawdę to miejsce robi na nich wrażenie. Wokoło kawał łąki, więc szał dla dzieci, wifi śmiga, więc szał dla dorosłych (i nastolatków). Są też planszówki, książki, plejak, tv, Lego, rowery, hulajnogi. Nudy tu mieć nie będziecie. No chyba, że na własne życzenie. Dwie nowoczesne stodoły od Beaty i Miłosza, 300 metrów od czeskiej granicy, gdzie polski zasięg nie dociera, a poszukując sieci możecie stanowić wesoły widok. Gospodarze to uciekinierzy z miasta, których przywiało na prawdziwe zadupie. Gdzie by nie spojrzeć, do miasta daleko i tak miało być. Populacja Mostowic to całe 14 osób, w tym czwórka naszych gospodarzy, więc jakby to ująć: ścisku nie ma. Większa szansa, że spotkacie owcę niż człowieka, bo razem z Beatą, Miłoszem oraz dwójką ich dzieci, mieszkają tyrolskie owce górskie z czadowymi, gładkimi uszami. Żółty szlak z Mostowic na Przełęcz Międzyleską macie prawie pod nosem (jakiś 1 km od domu), a kiedy już dotrzecie do Schroniska PTTK Jagodna (5 km), to możecie przebierać w szlakach. Ale nie tak szybko. Najpierw napełnijcie brzuchy do pełna kluskami z kremową bryndzą, racuchami z sosem ze świeżych jagód, gulaszem baranim albo pierogami. Po załadowaniu węglowodanów w ponad godzinę, niebieskim (łatwym) szlakiem dostaniecie się na najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich: Jagodną (977 m Zdaniem Slowhopa: Najbardziej kameralny dom gościnny w tej części Gór Bystrzyckich z jednym pokojem i całą masą owiec do tulenia (jeśli pozwolą) oraz podziwiania (pozwolą). Tutaj bez piesków. Bardzo przepiękna historia jest tu do opowiedzenia. My w ogóle w Zakopanem szukamy najchętniej rzeczy starych i charakternych, a tu nie dość, że pięknie, to jeszcze historia o rodzinie pełnej twórców ludowych i warsztacie dziadka, który tworząc czary z drewna do niejednego domu wprowadził czar Podhala. Hanka i Kuba to rodowici zakopiańczycy, którzy postanowili odratować dawny warsztat dziadka. Ocalili więc co się dało, dobudowali kawałek sypialni i salonu i proszę, można spać w dawnej pracowni stolarskiej, której serce domu stanowi dawny stół warsztatowy. Niby to Zakopane, ale domek stoi w ogrodzie, kawałek za domem Gospodarzy, w spokojnej części miasta (jakieś 700m od Krupówek). Jeśli o szlaki chodzi to mamy tu początek ul. Strążyskiej, która prowadzi bezpośrednio do wylotu Doliny Strążyskiej, oraz do Drogi pod Reglami. Wystarczy krótki spacer by dostać się do dwóch pięknych, mniej uczęszczanych dolinek: Doliny za Bramką albo Doliny ku Dziurze. Jeśli komuś się marzą dalsze wycieczki, można od razu ruszyć dalej w Tatry: na Giewont, Kopę Kondracką, Czerwone Wierchy, Kasprowy a także do Doliny Małej Łąki, (przez przełęcz w Grzybowcu) , do schroniska w Dolinie Kondratowej (przez Przełęcz pod Giewontem) i dalej do Kuźnic, a potem wrócić do domku Drogą pod Reglami. „Domek z niepowtarzalnym klimatem. Przytulny i bardzo ladny. Położony jest w świetnej lokalizacji - blisko centrum, a jednocześnie z podwórka przejście na polanę skąd doskonale widać panoramę gór i miasta :) Nie sposób nie wspomnieć o gospodarzach, którzy byli bardzo mili i pomocni. Polecam! ” Zdaniem Slowhopa: Domek dla 4-6 osób kilometr od centrum Zakopca. Idealna miejscówka dla wrażliwych na design i ładne wnętrza (z historią!). Gospodarze chętnie wesprą Was w wyborze szlaków i zdradzą adresy pięknych, mało uczęszczanych miejscówek. Bez piesków prosimy. Najpierw była miłość do Rycerki. Z tej miłości na zboczu widokowej Praszywki, na skraju Parku Krajobrazowego, stanął w Rycerce dom Basi i jej męża. Potem postawili jeszcze jeden, taki dla rodziny, przyjaciół, znajomych i znajomych ich znajomych, żeby się wszyscy mogli pomieścić, bo kto raz wpadnie do Rycerki, ten zawsze chce tu wracać. Wracają po widoki, latem po chłód strumyka, jesienią po grzyby i potulne salamandry, zimą po zjazdy spod domu na sam dół Praszywki. Ale najbardziej wracają na szlaki, bo umówmy się, na raz ciężko to wszystko wychodzić. Poza urlopem warto wziąć wygodne buty, żeby was potem nie pokazywano w Faktach TVN, że ci z miasta nieprzygotowani. Spod domu wyruszycie na płaski szczyt Praszywki, a dalej sprawa stoi tak: Czerwonym na Rycerzową Wielką, Czarnym na Przełęcz Przegibek przez Praszywkę Wielką, Zielonym i Czarnym na Przełęcz Przegibek, Żółtym na Wielką Raczę, Niebieskim do Zwardonia. „Super, tak jak miało być, cisza, spokój, szum strumyka, las, góry - czego chcieć więcej. Domek dopieszczony w każdym szczególe, wyposażony we wszystko co potrzeba, czysto. Okolica idealna na spacery - nawet z 2 wózkami daliśmy radę. Idealny dla wszystkich którzy chcą odpocząć od zgiełku lub amatorów długich wędrówek a po całym dniu odpocząć w przylegającej altance przy ognisku. ” Zdaniem Slowhopa: Musicie wiedzieć, że chatka stoi na zboczu górki, więc trzeba się trochę nawspinać. Niskie podwozie może nie dać rady, więc jeśli potrzebna wam podwózka dajcie znać Gospodarzom, ogarną wsparcie. Dla 6 osób na wyłączność i można z pieskiem. Do niedawna Wisła najbardziej kojarzyła nam się z czekoladową figurą Adama Małysza. Nic nie poradzimy. Ma skubana przebicie. A tu proszę, w niedalekiej odległości od rzeczonej rzeźby wyrasta chata jak z obrazka. Kasia to architektka i rodowita góralka, która zabrała się za goszczenie, kiedy miała powyżej uszu karierowania. Najpierw w podnóża Baraniej Góry, na wysokości 850 m stanął dom dla niej i męża, a potem jeszcze jedna chata dla gości, z widokiem na szczyty. Ma oryginalne mszenie, co oznacza, że między belkami znajdują się zawijane ręcznie wióry z drewna świerkowego, które wyglądają jak zdobienie. Jest też hedonistyczny smaczek, czyli sauna która w tych okolicznościach przypomina nieco portal do innego świata, co mogłoby się zgadzać gdyby tak wskoczyć do niej po zdobytych szczytach. Ale, co szczytów się tyczy: 4km dzieli Was od wieży widokowej na Baraniej Górze, gdzie spotykają się trzy szlaki: niebieski, zielony i czerwony. Większym zapaleńcom przypadnie do gustu Główny Szlak Beskidzki prowadzący przez najwyższe szczyty górskie otaczające miasteczko (do zrobienia w około 9 h, ale wyprawę można podzielić na krótsze odcinki). Na mniejsze wyprawy polecamy Kubalonkę, Stożek albo Trzy Kopce Wiślańskie. Warto też wpaść do Schroniska na Przysłupiu (3km), na wodospady Kaskady Rodła na Białej Wisełce (3km) i odwiedzić Malinowską Skałę i Jaskinię (6km). „Pierwszy raz decydowaliśmy się na pobyt "w samotni". Jestem zachwycona, dzieci powiedziały że mogłyby tam zamieszkać. Jagody rosły w ogródku, krowy pasły się za płotem. Właściciele bardzo pomocni. Woda w kranie z własnego leśnego źródła. [...]” Zdaniem Slowhopa: Chatka pomieści szóstkę górołazów. Zimą, kiedy już przyprószy śnieg, konieczny jest napęd na 4 koła. Na miejscu mają rowery elektryczne, które można śmiało wypożyczyć. Tu bez zwierzaków. W samym Karpaczu, wśród stuletnich różaneczników przechodzących w las, stoi chatka wsparta na uroczych szczudłach. Pamięta jeszcze wiek XVI i uchodźców religijnych z Austrii, a za sprawą Dominiki dostała swoją drugą szansę. Nadal pełno w niej odniesień do Tyrolu: ma oryginalne balustrady, zdobienia i ręcznie malowane motywy przyrody. Jak się ma rzecz ze szlakami już mówimy. Otóż Willa Tyrolczyk stoi na zielonym. Jeśli wolicie kolor żółty, wystarczy przejść 700 metrów a potem już truchtem prosto na Śnieżkę (do zdobycia w jakieś 4h). Dominika poleca zajrzeć na Śnieżne Kotły, gdzie znajdują się malownicze oczka wodne zwane Śnieżnymi Stawkami. Najlepsza trasa biegnie Koralową Ścieżką z Jagniątkowa (szlak niebieski), a później Ścieżką pod Reglami (szlak zielony), którą dojdziecie aż do schroniska pod Łabskim Szczytem. „Świetne miejsce na oderwanie się od świata. Piękny dom (nie żaden domek letniskowy, tylko DOM), urządzony w starym stylu, ale w pełni funkcjonalny i bardzo wygodny. Świetny dla dzieci, schody zabezpieczone przed maluchami, fura zabawek, ogród też względnie bezpieczny (ale wiadomo, nigdy nie ufaj czterolatkowi). Do centrum na gofera blisko, w góry jeszcze bliżej. Szczerze polecam, żal było wyjeżdżać :)” Zdaniem Slowhopa: Dom dla max 8 osób i można z pieskiem. .